[go: up one dir, main page]

Donald Trump kolejny raz uderzył w Europę i NATO. Mówił o "kradzieży stulecia"

- Będę nalegał, żeby każdy kraj NATO musiał wydawać co najmniej 3 proc. PKB na obronność - oświadczył Donald Trum podczas swojego wiecu wyborczego. Według kandydata republikanów amerykańska armia jest zbyt obciążona, a przez pomoc Ukrainie "nie ma już żadnej amunicji".

W lutym podczas wiecu wyborczego Donalda Trumpa w Karolinie Północnej kandydat na prezydenta przytoczył rozmowę, którą odbył z przywódcą jednego z europejskich krajów należących do NATO. - Jeden z prezydentów dużego kraju zapytał, czy jak nie zapłacą, a zostaną zaatakowani przez Rosję, to ich obronię. Odpowiedziałem mu: nie zapłacicie swoich zaległości, to nie będę was bronił. W rzeczywistości zachęcałbym ich (Rosję - red.), żeby zrobili z wami, co zechcą. Musicie zapłacić swoje rachunki - powiedział. Przez ten czas Donald Trump nie zmienił swojej narracji. Podczas ostatniego wiecu wyborczego ponownie ostro podsumował państwa NATO.

Zobacz wideo Republikanie na konwencji Demokratów. Trump wzbudza coraz większą niechęć w swoich szeregach

Trump ponownie uderza w państwa NATO. Mówi o "kradzieży stulecia"

W poniedziałek 26 sierpnia w Detroit w amerykańskim stanie Michigan odbył się wiec wyborczy Donalda Trumpa. Tym razem kandydat na prezydenta oświadczył, że będzie nalegał, aby państwa NATO wydawały 3 proc. PKB na obronność. - Przez lata wszystkie te kraje NATO wydawały znacznie mniej niż 2 proc. PKB na swoje siły zbrojne, pozostawiając nasze siły przeciążone. To my pokrywaliśmy różnicę, płacąc za to, aby nadrobić niedobory i pomóc odstraszyć zagrożenia - powiedział Trump. - Będę nalegał, żeby każdy kraj NATO musiał wydawać co najmniej 3 proc., trzeba przejść do 3 proc. 2 proc. to kradzież stulecia, zwłaszcza biorąc pod uwagę, ile my płacimy - dodał oburzony były prezydent USA. 

Dane NATO wskazują, że aktualnie tylko pięć państw członkowskich wydaje na obronność powyżej 3 proc. PKB. Są to Polska, Estonia, USA, Łotwa oraz Grecja. Około 2/3 państw nie spełnia z kolei wymogów wydatków nawet na poziomie 2 proc. Jak pisaliśmy w Gazeta.pl, marcu na łamach amerykańskiego dziennika "The Washington Post" ukazał się artykuł, w którym prezydent Polski Andrzej Duda napisał, że "w obliczu narastających zagrożeń" nastał czas, aby zwiększyć wartość przeznaczanych środków na obronność do 3 proc. PKB.

Zaledwie miesiąc później Duda uczestniczył w głośnym spotkaniu z Trumpem. Według "The Times" wypowiedź Donalda Trumpa o zwiększeniu wydatków na obronność miała wynikać między innymi z argumentów przekazanych mu przez polskiego prezydenta podczas kwietniowego spotkania. 

Donald Trump o brakach w armii: Nie mamy amunicji

Podczas poniedziałkowego wiecu Trumpa poruszony został także temat wsparcia dla Ukrainy. Zdaniem byłego prezydenta, to Europie, a nie USA powinno zależeć bardziej. Według przekazanych przez niego informacji to jednak Stany Zjednoczone rzekomo płacą na ten cel 150 mld dolarów więcej. Nie jest to prawdą, ponieważ łącznie kraje europejskie wydają więcej. - Tracimy na obronie Europy setki miliardów dolarów. Wszystko, co mówię to: musimy wyrównać. Pomożemy wam, ale musicie płacić - powtarzał Trump. Co więcej, stwierdził on, że amerykańskie wojsko "nie ma już amunicji", ponieważ rządzący "rozdali ją różnym grupom, głównie Ukrainie". 

Więcej o: