Dmitrij Pieskow, który podaje dalej wszystkie propagandowe przekazy Kremla, zabrał głos w sprawie ostatnich napięć, które mają miejsce między Polską i Ukrainą. Według niego tarcia między tymi krajami są tylko wstępem do konfliktów, które mogą pojawić się między Kijowem i innymi europejskimi stolicami.
- My widzimy, że między Warszawą a Kijowem istnieją pewne napięcia. Przewidujemy, że te napięcia jeszcze wzrosną. Z przykrością zauważamy oczywiście, że obie stolice są także głównym ogniskiem rusofobii, ale nie przeszkadza to nam w bliskim monitorowaniu tej sytuacji - powiedział w piątek 22 września sekretarz prasowy prezydenta Rosji, Władimira Putina.
- Z czasem będą narastały także tarcia między Kijowem a innymi stolicami europejskimi. Jest to nieuniknione - podkreślił dalej Pieskow. Warto przypomnieć, że celem rosyjskiej propagandy jest szerzenie dezinformacji i negatywne nastawianie innych krajów do Ukrainy, która walczy o swoją suwerenność w wojnie wypowiedzianej przez Rosję.
Pieskow został też zapytany o to, czy Moskwa i Mińsk obawiają się wyjaśnień, które podał rząd Polski ws. przyczyn swojego "posunięcia" w relacjach z Ukrainą. Jak przypomniał dziennikarz, Mateusz Morawiecki i jego ministrowie mówią ostatnio o konieczności samodzielnego uzbrojenia się Polski.
- Polska to agresywny kraj, który ingeruje w cudze wewnętrzne sprawy - stwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow i dodał, że dlatego Rosja jest "w pogotowiu". - Jeśli chodzi o uzbrojenie Polski, to rzeczywiście sąsiedztwo z Polską nie jest najwygodniejsze dla naszych białoruskich towarzyszy. Kraj jest dość agresywny, nie gardzi działalnością wywrotową, ingerencją w sprawy wewnętrzne. Ale w tym przypadku nasi białoruscy przyjaciele mogą liczyć na nasze wsparcie na tle potencjalnych zagrożeń, jakie mogą nadejść ze strony Polski - odpowiedział Pieskow, cytowany przez rosyjską agencję Interfax.