Według serwisu Centrum Narodowego Sprzeciwu, administrowanego przez ukraińskie Siły Operacji Specjalnych, na lotnisku w Ziabrauce na Białorusi rozpoczęto budowanie miasta namiotowego. Docelowo ma ono pomieścić około tysiąca najemników z Grupy Wagnera.
Rosyjscy najemnicy mają być wykorzystani w przyszłości do symulacji działań dywersyjnych na granicy z obwodem czernihowskim (Ukraina). Dodatkowo istnieje duże prawdopodobieństwo, że Grupa Wagnera zostanie wykorzystana do "symulacji działań w ramach prowokacji w celu wywarcia presji na kraje europejskie" - poinformował serwis CNS i dodał, że celem takiej kampanii jest zmuszenie krajów europejskich do zmniejszenia poparcia dla Ukrainy, i wywołanie lęku "żeby tylko nas nie zaatakowano". Centrum Narodowego sprzeciwu pisze, że w początkowym etapie takiej operacji informacyjnej Grupa Wagnera "imituje" rozmieszczenie obozów i wprowadza do narracji informacje o gotowości najemników do wjazdu do UE.
Jak informowaliśmy, podsekretarz stanu MSZ wypowiedział się o prowokacjach inicjowanych przez Białoruś. - Spodziewamy się kolejnych prób ataków na naszą granicę, być może kolejnych prób naruszenia naszej przestrzeni powietrznej - oznajmił Paweł Jabłoński w rozmowie z CNN i dodał, że reżim- Alaksandra Łukaszenki wciąż transportuje na granicę polsko-białoruską kolejne grupy migrantów z Bliskiego Wschodu. Podsekretarz zaznaczył, że Grupa Wagnera będzie próbowała zdestabilizować Polskę przed wyborami.
Paweł Jabłoński zapytany, czy Polska byłaby gotowa zamknąć granicę z Białorusią, oznajmił, że "rozważane są wszelkie kroki, które będą konieczne do ochrony naszego terytorium, ochrony naszych obywateli, w tym pełną izolację Białorusi i całkowite zamknięcie granicy". Podkreślił jednak, że takie rozwiązanie jest ostatecznością. - Ale jeśli będą dalsze ataki, dalsze próby destabilizacji naszego kraju, to możemy nie mieć innego wyjścia - dodał dyplomata.