Tajlandia to kraj słynący z mnogości jaskiń i podziemnych grot. W sobotę popołudniu do jaskini Tham Luang Nang Non weszła grupa zwiedzających złożona z 25-letniego trenera piłki nożnej i jego dwunastu podopiecznych. Zaskoczyła ich ulewa, która uniemożliwiła wydostanie się z jaskini.
Jak o sytuacji dowiedziała się policja? Jedne źródła mówią, że do służb zwrócili się zaniepokojeni rodzice. Inna wersja zdarzeń mówi, że alarm wszczął strażnik parku narodowego, który zauważył porzucone rowery i plecaki. Rozpoczęto poszukiwania i w ten sposób odkryto, że chłopcy znajdują się w jaskini, która stała się dla nich pułapką bez wyjścia.
Wejście do jaskini prowadzi przez niezwykle wąski korytarz, którego długość wynosi 15 metrów. Gdy grupa młodych piłkarzy weszła do jaskini, na dworze zaczęła się ulewa. Woda szybko zablokowała wyjście z jaskini.
W jaskini Tham Luang Nang Non trwa akcja ratunkowa, w której uczestniczą ratownicy, armia, policja oraz nurkowie. Liczy się każda sekunda, jako że deszcze mogą zalać jaskinię do wysokości nawet pięciu metrów. Warunki pracy nurków są wyjątkowo trudne – panuje w niej ciemność oraz niski poziom tlenu. Jaskinia Tham Luang Nang Non jest jedną z najbardziej znanych jaskini w prowincji Chiang Rai. Dość licznie odwiedzają ją zagraniczni turyści.