W dużym skrócie poszło o fosforany - to dodatki oznaczane jako E338, E339 (aż do E452), które zapobiegają wysychaniu mięsa i pozwalają dłużej zachować jego smak. Są dziś stosowane powszechnie, w najróżniejszych rodzajach żywności.
W większości sytuacji unijne prawo wprost dopuszcza stosowanie fosforanów, z wyjątkiem mrożonego mięsa. W tym przypadku nie ma ani wyraźnego zakazu, ani zezwolenia.
Stąd Komisja Europejska chciała uzupełnić tę lukę i pozwolić na fosforany, także w mięsie wykorzystywanym np. do produkcji kebabów.
I tu do gry wkroczył Parlament Europejski. Posłowie z lewicowych ugrupowań Zieloni i SPD zaproponowali bowiem, by na razie po prostu zaczekać ze zmienianiem tej regulacji - przynajmniej do końca przyszłego roku.
Wtedy dopiero będzie gotowy raport dotyczący fosforanów, nad którym wciąż pracuje Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). - Dlaczego mamy zezwolić na szersze stosowanie fosforanów, jeśli nie mamy pewności, jaki mają one wpływ na ludzkie zdrowie? - pyta w rozmowie z "Tagesspiegel" Susanne Melior, europosłanka SPD.
W rezultacie więc, przynajmniej w najbliższym czasie, nic się nie zmieni w kwestii używania fosforanów - ani w mrożonym mięsie, ani w innych rodzajach żywności. Mimo to w świat poszedł przekaz, że "Bruksela chce zakazać produkcji kebabów".
Niemały wpływ na to miała inna niemiecka europosłanka Renate Sommer z CDU, która w jednym ze swoich wpisów na Facebooku ostrzegła, że 80 proc. mięsa na kebab sprzedawanego w UE pochodzi z Niemiec, a wstrzymanie produkcji mięsa oznaczałoby straty rzędu 10,5 mln euro dziennie oraz utratę 110 tys. miejsc pracy w tym kraju.
Sprawa fosforanów wróci do Parlamentu Europejskiego w połowie grudnia, podczas najbliższej sesji.