Z ostrymatakiem na Hillary Clinton wystąpił republikański kandydat na prezydenta USA Donald Trump. Oskarżył swoją demokratyczną rywalkę do Białego Domu, że jako sekretarz stanu oddawała polityczne przysługi rządom obcych państw i wielkim korporacjom.
- Skalę korupcji w Waszyngtonie ujawniła sprawa wielkiego kryminalnego przedsiębiorstwa prowadzonego przez Hillary Clinton. Hillary Clinton kierowała Departamentem Stanu jak swoim osobistym funduszem hedgingowym. Dostęp do niej i (oddawane przez nią - red.) przysługi były sprzedawane za gotówkę! - powiedział Trump i dodał:
To nowa afera Watergate! I Clinton jest całkowicie chroniona przez nasz rząd!
"Zamknąć ją!" - skandowali w odpowiedzi jego słuchacze na wiecu.
W lipcu prokurator generalna Loretta Lynch na podstawie rekomendacji FBI oznajmiła, że nie postawi Clinton kryminalnych zarzutów. Prywatny serwer mailowy, którego Clinton używała w Departamencie Stanu, służył - powiedział Trump - do ukrycia tej korupcji.
Część maili - badanych przez FBI w toku śledztwa - zawierała korespondencję między najbliższymi współpracownikami Clinton a darczyńcami fundacji, którzy prosili o spotkania z nią. Trump stwierdził jednak:
To jest korupcja, której moglibyśmy oczekiwać w kraju trzeciego świata, nie w Ameryce! Wierzcie mi, świat się z nas śmieje!
Na koniec kandydat na prezydenta, już w zupełnie innej sprawie, powtórzył swój sztandarowy slogan wyborczy. - Położymy kres nielegalnej imigracji i przywrócimy konstytucyjne rządy prawa - oświadczył.