Rosyjski sprzęt w znacznej części jest przestarzały, o czym świadczą zdjęcia i filmy z Ukrainy. Jednak Rosja dysponuje również nowoczesną bronią, której dostarczycielem po części była Francja. Tak wynika ze śledztwa stowarzyszenia Disclose.
Dziennikarze śledczy dotarli do poufnych dokumentów wojskowych i dokumentów komisji parlamentarnych. Wynika z nich, że Francja od 2015 r. wydała 76 licencji na eksport towarów wojskowych do Rosji. Były to m.in. kamery termowizyjne do czołgów oraz systemy nawigacyjne i detektory podczerwieni montowane w myśliwcach i śmigłowcach bojowych rosyjskiego lotnictwa. Wartość sprzętu to ok. 152 mln euro.
Przeczytaj więcej informacji z Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl.
Disclose ustaliło, że sprzęt dostarczały firmy Thales i Safran, których głównym udziałowcem jest państwo francuskie. Sprzedaż była prowadzona przez Francję, pomimo embarga, które w sierpniu 2014 r. Unia Europejska nałożyła na Rosję. Powodem było anektowanie przez Rosję Krymu oraz zestrzelenie samolotu pasażerskiego Malysia Air Force MH 17, co doprowadziło do śmierci 298 osób.
Thales od czasu podpisanego w 2014 r. kontraktu miał wyposażyć Rosję w 60 myśliwców Su-30 w system nawigacji Tacan. Myśliwce te latają nad Ukrainą. Podobnie jak śmigłowce Ka-52 z systemem obrazowania w podczerwieni - wyprodukowane przez firmę Safran. Disclose informuje, że czołg T-72, sfotografowany w regionie Mariupolu 11 marca 2022 r., był zaopatrzony w systemy termowizyjne firmy Thales.
Pod naciskiem Europy i Stanów Zjednoczonych prezydent Francji François Hollande odwołał planowaną w 2015 r. sprzedaż Rosji dwóch okrętów desantowych typu Mistral. Ale kolejne francuskie rządy miały wykorzystać lukę w europejskim embargu, które nie działało wstecz. Wszelkie umowy podpisane przed decyzją o nałożeniu embarga mogły być kontynuowane.
Sprzęt był eksportowany na gwarancji, co oznacza, że producenci zobowiązali się do napraw przez kilka lat po dostawie, o ile Francja nie zawiesi ich licencji eksportowej. Francuski sprzęt pomógł więc Władimirowi Putinowi zmodernizować armię i jest używany podczas wojny w Ukrainie.
Mogło tak być na przykład 4 marca w Zaporożu. Tego dnia toczyły się walki w pobliżu największej elektrowni jądrowej w Europie. W jednym z budynków na tym terenie wybuchł pożar. Żaden reaktor nie został trafiony, ale następnego dnia ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski oskarżył Kreml o uciekanie się do "terroru nuklearnego". Czołgi na pierwszej linii walk "wiedziały, w co celują, ponieważ były wyposażone w kamery termowizyjne", powiedział na filmie. Możliwe, że te kamery termowizyjne noszą nazwy firm obronnych Thales i Safran.
Francuscy członkowie stowarzyszenia Disclose przypomnieli odezwę do narodu Emmanuela Macrona z 2 marca, czyli 10 dni po inwazji Rosji na Ukrainę. "Jego twarz była pozbawiona wyrazu, poważny ton. Putin wybrał wojnę – oświadczył 21 milionom widzów oglądających jego przemówienie na żywo. Rosyjskie siły ostrzeliwały Kijów i oblegały główne miasta. Zginęło setki ukraińskich cywilów. Podobnie posępnym tonem dodał: Jesteśmy za Ukrainą. Francja wybrała swoją stronę. Tego wieczoru nie wspomniał o ważnym szczególe: o tym, że w latach 2015-2020 Francja potajemnie uzbroiła Rosję. Jest to paradoks, biorąc pod uwagę, że prezydent Francji od lat na scenie międzynarodowej stara się znaleźć dyplomatyczne, a nie militarne rozwiązanie w sprawie Ukrainy" - podkreślili dziennikarze, którym udało ujawnić się tę sprawę.
****
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Od pierwszych godzin napaści giną bezbronni cywile, a Rosjanie systematycznie atakują miasta i wsie. Zniszczenia są ogromne. Z kraju ogarniętego wojną próbują się wydostać miliony uchodźców. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.