Raport "Izolacja. Głosy z piwnicy" zawiera świadectwa jeńców, którzy byli przetrzymywani w byłych zakładach materiałów izolacyjnych w Doniecku, wykorzystywanych jako areszt śledczy. W raporcie opisano w nim łamania praw człowieka dokonywane przez Rosjan na cywilach.
"W świetle międzynarodowego prawa humanitarnego cywilów nie można uznać za uczestników konfliktu, pod warunkiem, że nie posiadają broni i nie stoją po stronie jednej z walczących stron. Wzięcie ludności cywilnej do niewoli należy traktować jako rażące naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego, zgodnie z art. 34 Konwencji Genewskiej o ochronie osób cywilnych podczas wojny (1949) Jednocześnie międzynarodowe prawo humanitarne uznaje, że w warunkach konfliktu zbrojnego możliwe jest tymczasowe przetrzymywanie ludności cywilnej w celu zapewnienia bezpieczeństwa. Jednak nieuzasadnione zatrzymanie jest kategorycznie zabronione" - czytamy w raporcie przygotowanym na zlecenie Anny Fotygi przez Monikę Andruszewską i Witalija Chekałę.
W świadectwach jeńców regularnie powtarza się zmuszanie do wielogodzinnej, fizycznej pracy, bicie, rażenie prądem i tortury psychiczne. Wiele osób było gotowych zrobić wszystko, co tylko im każą, byle przerwać okrutny proceder. - To realnie stało się obozem koncentracyjnym - mówiła jedna z więzionych tam osób.
"Ciągle słyszeliśmy krzyki z bólu. Wciąż kogoś torturowali. To się działo cały czas. W każdej chwili mógł wejść pijany bojówkarz i zacząć tak po prostu bić dla własnej przyjemności. Tam było kilka osób, które lubiły to robić" - czytamy w raporcie.
Bojówkarze doprowadzali jeńców na skraj wytrzymałości po to tylko, żeby poczekać aż znów będą przytomni. Wtedy wszystko zaczynało się od nowa. "Kilka razy zemdlałem. Odzyskując przytomność, słyszałem rozmowy, że miałem śmierć kliniczną. Abym odzyskał przytomność, bojówkarze wpychali mi do nosa watę nasączoną amoniakiem".
W parze z przemocą fizyczną szły tortury psychiczne. "Bojownicy zaczęli grozić zgwałceniem mojej niepełnoletniej córki na moich oczach i znęcaniem się nad moją żoną, np. mówili, że wyłupią jej oczy".
Ponadto jedna z osób zeznała, że tuż obok "Izolacji" znajdował się magazyn z amunicją, który nie był odpowiednio chroniony, nie stosowano się do zasad postępowania z materiałami wybuchowymi. Stwarzało to zagrożenie eksplozji. Rozładunkiem i załadunkiem amunicji zajmowali się jeńcy.
Podczas poniedziałkowej prezentacji raportu Anna Fotyga podkreśliła, że należy dołożyć wszelkich starań, aby zwolnić wszystkich jeńców, oraz żeby sprawcy tych zbrodni wojennych ponieśli karę.
Raport został rozesłany do wszystkich europosłów, mają go otrzymać także brukselscy dyplomaci i urzędnicy - informuje TVN24 za Polską Agencją Prasową. - Wiedza o tym, co dzieje się w okupowanym Donbasie jest niezbędna by właściwie kształtować relacje z Rosją - mówiła europosłanka.
Link do ściągnięcia raportu w trzech wersjach językowych (polskiej, angielskiej i ukraińskiej) udostępniono na facebookowej stronie Anna Fotyga - Biuro Poselskie.
Podczas trwającego od 2014 roku konfliktu zbrojnego na Donbasie, do niewoli u wspieranych przez Rosję separatystów, trafiło niemal 4 tysiące obywateli Ukrainy.