Komentarz Radosława Sikorskiego: Szef MSZ odniósł się w Polsat News do niedawnej krytyki Polski ze strony Wołodymyra Zełenskiego. - Zbadaliśmy źródło tej wypowiedzi. To była większa, spontaniczna wypowiedź na temat tego, jak idzie wojna, a wiemy, jak idzie, i na temat stosunków Ukrainy z wieloma krajami - powiedział szef polskiego MSZ.
Zrozumienie dla Zełenskiego: Sikorski podkreślił, że "Polska jest krajem frontowym tej wojny". - Jesteśmy jedynym krajem Unii i NATO, który ma i Rosję i Ukrainę za sąsiadów, więc Ukraina, mam nadzieję, rozumie, że my też musimy odstraszać Putina i, mam nadzieję, docenia to, co zrobiliśmy: więcej czołgów niż Stany Zjednoczone, Niemcy, Francja, Wielka Brytania razem wzięte - stwierdził. Podkreślił, że sytuacja w Ukrainie jest trudna. - Ukraina naprawdę przeżywa ciężkie chwile, więc okażmy zrozumienie dla prezydenta Ukrainy, który nie ma łatwo - stwierdził.
Co powiedział prezydent Ukrainy: W czwartek Zełenski skrytykował Polskę za nieprzekazanie myśliwców MiG-29. Wołodymyr Zełenski powiedział też, że jego kraj prosił o to, ale też o zestrzeliwanie przez Polskę rosyjskich rakiet nad zachodnią Ukrainą. - Ciągle prosiliśmy ich o zestrzeliwanie rakiet zmierzających w kierunku Polski. Zwróciliśmy się do nich z prośbą o ochronę Stryja i magazynów gazu, od których ten kraj jest uzależniony, ponieważ nie mamy odpowiedniej liczby systemów obrony powietrznej. A co robią Polacy? Czy zestrzeliwują? Nie - mówił.
Przeczytaj, jak słowa Zełenskiego ocenił korespondent wojenny w tekście Katarzyny Rochowicz.
Źródła: Polsat News, PAP, IAR, Gazeta.pl