Ubiegły tydzień upłynął parze prezydenckiej na podróży po Afryce Wschodniej. W ramach wyjazdu dyplomatycznego głowa państwa odwiedziła Kenię, Rwandę i Tanzanię. Podczas spotkania z przedstawicielami środowisk związanych z Polską w Zjednoczonej Republice Tanzanii Andrzej Duda zapomniał, w jakim kraju się znajduje.
- Dziękuję wszystkim, którzy jesteście tutaj naszymi ambasadorami. Nie mówię tylko o tych, którzy są Polakami czy mają polskie korzenie. Mówię także o tych, którzy mają tutaj korzenie, rwandyjskie... Yyy... Boże! - urwał, gdy zdał sobie sprawę ze swojej pomyłki. Z niezręcznej sytuacji pomogła mu wybrnąć pierwsza dama. Na widok wpadki męża Agata Kornhauser-Duda najpierw pokręciła głową, a następnie podpowiedziała mu, że chodziło o korzenie "tanzańskie".
- Państwo tutaj robicie dla Polski wielką rzecz, dziękuję za to z całego serca. Mam nadzieję, że tak będzie i że o Polsce będzie się mówiło tutaj w Tanzanii coraz lepiej, że Polak i polskość i polskie serce i polski otwarty dom także będzie się tutaj w Tanzanii coraz lepiej kojarzył - kontynuował Duda.
W trakcie wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Rwandzie mogło dojść do dyplomatycznego zgrzytu. Jednym z gości na obiedzie, w którym miał uczestniczyć prezydent, był ambasador Rosji. - Organizatorzy szybko zażegnali kryzys. Prezydent Rwandy Paule Kagame, widząc, co się dzieje, także nie wziął udziału w tym spotkaniu. Prezydenci Polski i Rwandy spotkali się osobno, w cztery oczy - przekazał Interii informator z Pałacu Prezydenckiego.