Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) opublikowało 31 stycznia najnowszy sondaż, który ujawnił, jak Polacy oceniają dotychczasową współpracę rządu Donalda Tuska z Andrzejem Dudą. Wyniki nie są zbyt zaskakujące, biorąc pod uwagę ostatnie konflikty między większością sejmową a prezydentem.
Uczestnikom sondażu zadano pytanie, jak oceniają obecną współpracę między rządem premiera Donalda Tuska a prezydentem Andrzejem Dudą. Jak się okazało, według 78 proc. ankietowanych układa się ona "źle", natomiast 40 proc. respondentów uznało, że nawet "bardzo źle". 38 proc. badanych stwierdziło, że "raczej źle". Jedynie 8 proc. uczestników badania uznało, że współpraca jest "dobra", a 1 proc. ankietowanych ocenił, że układa się "bardzo dobrze". 13 proc. badanych nie miało zdania - poinformowała Interia.
Osoby, które stwierdziły, że współpraca między rządem a prezydentem układa się negatywnie, zostały również zapytane "która strona odpowiada za taki stan rzeczy?". 41 proc. respondentów uznało, że obie strony nie wykazują się chęcią współpracy, natomiast 39 proc. stwierdziło, że współpracować nie chce prezydent. 18 proc. jest zdania, że to rząd nie wykazuje chęci współpracy, a 2 proc. respondentów nie umiało odpowiedzieć na to pytanie.
Opinie ankietowanych były uzależnione od sympatii partyjnych i jak się okazało, 57 proc. sympatyków PiS uważa, że to rządowi brakuje woli współpracy. Jednak 39 proc. uważa, że wina leży po obu stronach. Wyborcy Lewicy (68 proc.) i Koalicji Obywatelskiej (83 proc.) uznali, że odpowiedzialność za złe relacje na linii prezydent-rząd ponosi Andrzej Duda. Natomiast 30 proc. wyborców Lewicy oraz 15 proc. wyborców KO uważa, że obie strony nie chcą ze sobą współpracować. 2 proc. wyborców obu zgromadzeń uważa, że to rząd odpowiada za złe stosunki z prezydentem.
Z kolei 49 proc. wyborców Trzeciej Drogi uważa, że współpracować nie chce w głównej mierze prezydent. Pozostali twierdzą, że obu stronom brakuje woli współpracy. Większa część zwolenników Konfederacji twierdzi natomiast, że odpowiedzialność za złe relacje leży po obu stronach (64 proc.). Pozostali winią zarówno prezydenta jak i rząd. Sondaż CBOS zrealizowano metodą wywiadów telefonicznych wspomaganych komputerowo (CATI). Ankietę przeprowadzono od 22 do 26 stycznia 2024 roku. Wzięli w niej udział dorośli mieszkańcy Polski.
Prezydent Andrzej Duda 31 stycznia zdecydował o podpisaniu ustawy budżetowej i skierowaniu jej, a także ustawy okołobudżetowej i dwóch innych nowelizacji ustaw do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej. Jak przekazała Kancelaria Prezydenta, powodem tej decyzji jest procedura uchwalania tych ustaw, a dokładnie nieobecność podczas prac nad nimi posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
"Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma" - napisał po tej decyzji premier Donald Tusk na portalu X.
"Prezydent wyszedł na chwilę ze swojej bańki do narodu i podpisał budżet. Po czym wrócił do swojego świata: swoich sędziów, swoich trybunałów, swojej partii. Dobrze, że wyszedł, szkoda, że wrócił. Tu nikt nie czeka na kolejny odcinek sagi o Kamińskim i Wąsiku. Sąd orzekł, panowie nie są posłami, nie będą uczestniczyć w obradach. Kropka. Nie zmienią tego żadne szantaże pana Prezydenta" - napisał na portalu X marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Do decyzji Dudy w mediach społecznościowych odniósł się też szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec. "W grudniu 2016 posłowie PiS w Sali Kolumnowej bezprawnie uniemożliwili udział w głosowaniu nad budżetem stu kilkudziesięciu posłom opozycji. Prezydentowi Dudzie budżet bardzo się wtedy podobał" - napisał na portalu X.