13 listopada Szymon Hołownia został nowym marszałkiem Sejmu. Już podczas pierwszego posiedzenia Hołownia popełnił błąd. Doszło do niego w trakcie głosowania nad wnioskiem dotyczącym liczby wicemarszałków Sejmu X kadencji.
Przedstawiciele poszczególnych klubów parlamentarnych złożyli tożsame projekty uchwał w sprawie ustalenia liczby wicemarszałków. Łukasz Schreiber z PiS, Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej, Paulina Henning-Kloska z Polski 2050, Krzysztof Paszyk z PSL oraz Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy wnioskowali, aby sześć osób zostało wicemarszałkami.
Szymon Hołownia popełnił błąd po zarządzeniu głosowania nad wnioskiem. - Kto z pań i panów posłów jest za ustaleniem liczby wicemarszałków Sejmu RP na sześć, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk. Kto się wstrzymał? - powiedział. Nowy marszałek zapomniał, że powinien najpierw zapytać, którzy posłowie głosowali przeciw, a dopiero później zająć się głosami wstrzymującymi. Drobna pomyłka nie miała konsekwencji, ponieważ Hołownia szybko naprawił swój błąd. Decyzja posłów była jednomyślna - w głosowaniu wzięło udział 458 posłów, wszyscy głosowali za.
Szymon Hołownia wskazał zmiany, jakie zamierza wprowadzić w Sejmie X kadencji, o czym pisaliśmy. Polityk chce przywrócić briefingi i śniadania prasowe z marszałkiem. Hołownia zapowiedział również stworzenie podcastu, do którego zaprosi polityków wszystkich opcji.
- Ja przyszedłem do polityki spoza polityki. Nie znam jej wszystkich trików, ale znam jej serce, o którym czasem się zapomina. Polityka to nie przemoc, ale troska. Polacy powiedzieli nam wyraźnie: "Dość już tego, co było". Chcę, żebyśmy zbudowali nowy Sejm - Sejm szacunku. Niezależnie od ich płci, czy są wierzący, czy niewierzący, witajcie w Sejmie różnych Polaków. Wiwat wszystkie stany - mówił Hołownia w Sejmie.