Mateusz Morawiecki i Grzegorz Puda wystąpili w poniedziałek na konferencji prasowej ws. ustawy o ochronie zwierząt. Premier pojawił się w maseczce, którą prawidłowo zasłonił sobie nos i usta. Minister rolnictwa założył ją jednak w nieodpowiedni sposób - nie zakrył nosa. Widzowie programów informacyjnych mogli zobaczyć szefa resortu z maseczką naciągniętą jedynie na usta oficjela.
Dziennikarze i politycy krytykują ministra rolnictwa za źle założoną maseczkę
"Ale 'ładnie' założona maseczka pana ministra Grzegorza Pudy, to jest 'właściwa' edukacja naszego społeczeństwa" - napisał na Twitterze poseł PO Paweł Olszewski.
"Tak właśnie rząd propaguje noszenie maseczek. Grzegorz Puda - nie mam więcej pytań" - czytamy w poście dziennikarza Radia Zet Miłosza Gocłowskiego. W podobnym tonie wypowiedział się redakcyjny kolega Gocłowskiego, Jacek Czarnecki. "Myślę, że pan minister powinien mandat zapłacić. Może się nauczy, że w rozporządzeniu jest o obowiązku zakrywaniu ust i nosa" - napisał dziennikarz.
Mandat w wysokości 500 zł za brak maseczki
Za brak maseczki w sklepie i tam, gdzie nie da się utrzymać dystansu społecznego, grozi mandat. Nałożyć go mogą policja i straż miejska. W niektórych sytuacjach grozi nam jednak dotkliwsza, bo sięgająca 30 tys. zł kara. Tę może nałożyć sanepid.
Czytaj też: Czy noszenie maseczek będzie obowiązkowe w parkach, lasach i na cmentarzu? Komu grożą kary? [LISTA ZASAD]
We wtorek w ubiegłym tygodniu na wspólnej konferencji Ministerstwa Zdrowia i Komendy Głównej Policji Jarosław Szymczyk, szef KGP, ostrzegał, że funkcjonariusze będą stosować zasadę "zero tolerancji" wobec osób łamiących nakaz zasłaniania ust i nosa. Z noszenia maseczek są zwolnione osoby chore, które przedstawią odpowiednie zaświadczenie od lekarza.
