We wtorek 13 października w Warszawie odbył się protest rolników. Sprzeciwiali się oni nowelizacji ustawy o ochronie praw zwierząt, która ma doprowadzić m.in. do zakazu hodowli zwierząt futerkowych oraz ograniczenia uboju rytualnego. Jedną z osób, która wzięła udział w proteście, była Renata Beger, była posłanka Samoobrony. W rozmowie z RMF FM nie szczędziła słów krytyki pod adresem nowego ministra rolnictwa Grzegorza Pudy.
- Kiedy wczoraj słuchałam, co mówi pan premier i co mówi obecny minister rolnictwa, to nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy mam płakać. Ponieważ okazało się, że pan premier ma więcej wiedzy na temat rolnictwa niż sam minister. [...] Co to za minister, który nigdy w życiu nie wyhodował żadnego zwierzaka? Który nie wie, w jaki sposób hodować, w jaki sposób pielęgnować zwierzęta? - mówiła Renata Beger.
Była posłanka Samoobrony powiedziała, że z Grzegorzem Pudą nie da się rozmawiać merytorycznie, bo nie ma on zielonego pojęcia o rolnictwie. Porównała go do poprzedniego szefa resortu rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, z którym rolnicy "siadali do stołu jak równy z równym". Renata Beger stwierdziła także, że tzw. piątka dla zwierząt jest nie tylko "durna", ale jest także "ciosem poniżej pasa".
- Jak można mówić o Państwowej Inspekcji Ochrony Zwierząt? Pytam się, kto będzie w tej Państwowej Inspekcji Ochrony Zwierząt? Pytam się, za czyje pieniądze będzie utrzymywana? Co z Państwową Inspekcją Weterynaryjną? Przecież ludzie kończyli studia, robili specjalizację i dlaczego nie dać więcej pieniędzy, żeby studenci po weterynarii mogli pracować w tej weterynarii? Niech przychodzą do nas, niech nas kontrolują w dzień i w nocy, kiedy tylko sobie życzą, ale nie ludzie, którzy nie są do tego przygotowani. Niepotrzebna jest następna inspekcja po to tylko, żeby swoich kolesi tam umieścić - mówiła polityczka.
Renata Beger nie zgodziła się także z Januszem Korwin-Mikkem, który mówił podczas protestu rolników, że "w normalnym kraju nie ma praw zwierząt".
- Zwierzęta też mają swoje prawa. Muszą być nakarmione, muszą być w odpowiednich warunkach utrzymywane, muszą mieć tzw. dobrostan. Ale w momencie, kiedy przychodzi czas uboju, to trzeba jak najbardziej humanitarnie dokonać tego uboju. A nie, że ktoś będzie przychodził, jakiś pseudoinspektor, który zielonego pojęcia o niczym nie ma, nazywa się pseudoinspektorem, uniformy szyją podobne do policji, i oni przychodzą do gospodarstwa rolnego i będą dyktowali rolnikowi, jak ma wyglądać krowa, która jest krową mleczną?