W piątek Sejm przyjął projekt ustawy dotyczący zwiększenia wynagrodzeń dla samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, a także przewidujący wprowadzenie pensji dla pierwszej damy. Zmiany w prawie przegłosowano dużą większością. Przeciw było tylko 33 posłów.
Czytaj także: Część posłów KO przeprasza za podwyżki. Senat ma pomóc odzyskać twarz opozycji
W TVN24 były przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna skomentował głosowanie nad tym projektem. Został zapytany, jak zachowałby się stojąc wciąż na czele partii.
Na pewno nie rekomendowałbym takiej decyzji [o poparciu - przyp. red.]. W zeszłej kadencji, kiedy byłem przewodniczącym, była podobna propozycja. Może mniej bezczelna i nie o takiej skali, którą widzieliśmy w piątek, bo ta propozycja była ogromna, to jest blisko 60 proc., ale była propozycja podwyżek dla parlamentarzystów. I wtedy bardzo jasno powiedziałem i rekomendowałem to zarządowi, że nie możemy się zgodzić na tę podwyżkę i sprawa upadła, została wycofana przez wnioskodawców
- powiedział Grzegorz Schetyna. Dodał, że poinformował zarząd Koalicji Obywatelskiej, jakie jest jego zdanie w tej kwestii i namawiał do odrzucenia projektu, "bo to są ogromne polityczne koszta".
Uważam, że musimy być radykalnie przeciw tej propozycji. Uważam, że to jest polityczna prowokacja, która ma uderzyć w Platformę Obywatelską. Wciągnięcie PO, KO w taką grę przez prezesa Kaczyńskiego tak naprawdę służy jej rozbiciu. Uderzenie w największą partię opozycyjną, która jako jedyna może stworzyć konstrukcję budowy koalicji antypisowskiej w następnych wyborach, to jest dzisiaj cel Kaczyńskiego
- stwierdził były lider PO. Jak podkreślił, "jeżeli ktoś podejmuje negocjacje z Kaczyńskim, Terleckim, z politykami PiS-u, jest politycznym samobójcą". Stwierdził, że po tym wszystkim PO musi twardo powiedzieć, że jest przeciw temu projektowi.
Bardzo ważne będzie dzisiejsze [poniedziałkowe - przyp. red.] zachowanie senatorów. Wierzę, że zachowają się przyzwoicie, że odrzucą ten projekt, że w perspektywie kilkunastu godzin po prostu go nie będzie, że sprawa będzie zamknięta. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że nie popełnimy już takiego błędu
- powiedział Grzegorz Schetyna.