Jak ustalili dziennikarze "Uwagi" TVN, Sandra C., mimo że nie miała uprawnień, leczyła pacjentów prywatnej przychodni, którą kierowała. Prokurator ustalił, że działania kobiety polegały na badaniu stanu zdrowia, stawianiu diagnozy, a także wypisywaniu recept. Dotyczy to dwóch zdarzeń z sierpnia 2017 roku. Sandra C., jak podaje portal tvn24.pl, ukończyła studia na wydziale nauk o zdrowiu na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, a te nie pozwalają na wykonywanie zawodu lekarza.
Ponadto, kobieta miała wyłudzić około pół miliona złotych z NFZ.
Według śledczych, nie tylko bez uprawnień leczyła, ale także wyłudziła pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia. Sandra C. już usłyszała zarzuty
- powiedział w rozmowie z Radiem Poznań rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak.
Sandrze C. postawiono zarzuty oszustwa na szkodę Narodowego Funduszu Zdrowia, podawania się za lekarza i udzielania świadczeń medycznych, a także działania bez uprawnień. Jak podaje Radio Poznań, kobieta nie przyznała się do winy. Odmówiła również składania wyjaśnień. Obecnie ma dozór policyjny i zakaz wykonywania jakichkolwiek czynności medycznych. Grozi jej do 10 lat więzienia.