Ponad ćwierć wieku temu Bellę zabrał ze schroniska David Richardson, dziś 76-letni emeryt z hrabstwa Derbyshire. Już wtedy pies miał co najmniej dwa lata. Teraz Richardson doszedł do wniosku, że skoro jego labrador towarzyszy mu od tak dawna, musi być najstarszym psem w Anglii.
Stacja radiowa BBC, z którą emeryt się skontaktował, wprawiła go w zdumienie. Dziennikarze poinformowali właściciela, że Bella jest nie tylko najdłużej żyjącym psem na Wyspach, ale i na świecie.
Eksperci z Księgi Rekordów Guinnessa potwierdzili, że na Ziemi nie ma starszego psa od sędziwego labradora. Mimo to suczka prawdopodobnie do prestiżowej księgi nigdy nie trafi. Do tego potrzebne są bowiem oficjalne dokumenty ze schroniska, potwierdzające tożsamość i wiek psa - a te zaginęły dawno temu.