[go: up one dir, main page]

Są już dwa projekty ustawy o SKOK-ach

W Sejmie są już dwa projekty, które na nowo regulują działalność SKOK-ów. Do projektu posłów PO dołączył projekt prezydencki. Oba łączy tylko jedno - SKOK-i powinny być objęte nadzorem bankowym

Spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe (popularne SKOK-i) to największa w Polsce organizacja parabankowa. W ciągu 16 lat działalności zdobyły ponad 1,6 mln członków i gromadzą już 7 mld zł ich oszczędności. Choć działają jak banki, do tej pory nie podlegały niezależnemu nadzorowi.

Trzy tygodnie temu projekt nowelizacji ustawy, która oddaje SKOK-i pod lupę Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), złożyła w Sejmie Platforma Obywatelska. Posłowie PO przy okazji chcą wprowadzić przepisy, które ograniczą wpływy Kasy Krajowej skupiającej wszystkie SKOK-i, a także jej szefa Grzegorza Biereckiego.

Prezes Bierecki i jego współpracownicy od kilku lat są obwiniani przez niektórych byłych i obecnych członków SKOK-ów o to, że scentralizowali system kas, ograniczyli ich samodzielność, narzucili wysokie obciążenia finansowe na rzecz centrali i odeszli od misji SKOK-ów jako samopomocowych lokalnych organizacji. W "Gazecie" opisaliśmy to w cyklu artykułów. Kasa Krajowa nie zgadza się z podnoszonymi zarzutami.

Choć posłowie z sejmowej podkomisji nie zaczęli jeszcze pracować nad projektem posłów PO, w poniedziałek do Sejmu trafił drugi, prezydencki projekt nowelizacji prawa spółdzielczego mówiący też o SKOK-ach.

Tego samego dnia do ofensywy ruszył prezes Bierecki. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" od razu opowiedział się za projektem prezydenckim. - Jest on zgodny z naszą strategią na najbliższych sześć lat - oświadczył szef Kasy Krajowej.

Jak to możliwe, że prezydent przygotował projekt ustawy uwzględniający od razu strategię rozwoju systemu kas przygotowaną przez Biereckiego? To z wywiadu nie wynika. Wiadomo natomiast, że przed laty Lech Kaczyński zasiadał w radzie Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która dziś pośrednio kontroluje system SKOK-ów i którą kieruje Bierecki.

Wspierając projekt prezydenta, Bierecki jednocześnie atakuje projekt posłów PO. - To projekt napisany pod wpływem zapotrzebowania politycznego, które było sygnalizowane przez posłów PO wielokrotnie - mówi w wywiadzie dla "Rz".

Platforma chce przywrócić władzę nad systemem spółdzielczych kas samym SKOK-om. Do tej pory w SKOK-ach niepodzielną władzę sprawuje Kasa Krajowa, której prezesem jest Grzegorz Bierecki. Rządzi on za pośrednictwem Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która ma 75,01 proc. udziałów w Kasie Krajowej Lokalne SKOK-i mają w "krajówce" tylko kilkanaście procent głosów.

Z projektu ustawy PO wynika, że fundacja kierowana przez Biereckiego będzie musiała oddać kontrolny pakiet udziałów w Kasie Krajowej i przekazać go SKOK-om. Kierowana przez Biereckiego "krajówka" straciłaby więc kontrolę nad szeregowymi kasami. A prezes Kasy Krajowej musiałby mieć zgodę KNF na sprawowanie funkcji.

Projekt prezydencki idzie w zupełnie innym kierunku. Nie ma w nim mowy o ograniczeniu władzy Kasy Krajowej nad SKOK-ami. Za to kasy otrzymałyby jeszcze więcej możliwości działania: mogłyby udzielać kredytów nawet na 30 lat i korzystać ze specjalnych tytułów egzekucyjnych pozwalających łatwiej ściągać przeterminowane długi od pożyczkobiorców.

Prezes Bierecki twierdzi, że jeśli ustawa PO, ograniczająca jego władzę nad SKOK-ami, przejdzie przez Sejm bez zmian, to "Trybunał Konstytucyjny będzie miał pracę". I sugeruje, że projekt PO jest napisany na zamówienie banków. Wymóg, by szef Kasy Krajowej musiał mieć akceptację KNF, kwituje w wywiadzie dla "Dziennika" stwierdzeniem: - Administracja państwowa nie może powoływać członków zarządu prywatnych przedsiębiorstw.

Tyle że prezesi banków też muszą mieć akceptację KNF.

Zupełnie inaczej na plany posłów PO patrzy opozycja wobec Biereckiego w samych SKOK-ach. - Rozwiązania przyjęte w tym projekcie idą we właściwym kierunku - mówi Marek Rosiński, prezes SKOK im. Wyszyńskiego we Wrześni. Od kilku lat toczy on z Kasą Krajową spory w sądzie, domagając się m.in. większej niezależności od centrali. Według Rosińskiego dziś nie można ocenić nadzoru Kasy Krajowej mianem niezależnego i obiektywnego.