[go: up one dir, main page]

Rosja odda Węgrom Bibliotekę Szaroszpatacką

Rosjanie zwrócą Węgrom bezcenny księgozbiór, który Armia Czerwona zagarnęła podczas II wojny światowej

Rosyjska Duma przyjęła w piątek dyskutowaną od lipca ustawę o zwrocie Biblioteki. Po aprobacie przez izbę wyższą oraz po podpisaniu ustawy przez prezydenta Putina księgozbiór wróci na Węgry. - Choć Węgrzy ucierpieli w czasach ZSRR, dziś potrafią świetnie układać sobie relacje z Moskwą - tłumaczą rosyjscy dyplomaci.

Biblioteka Szaroszpatacka to ponad 130 starodruków i inkunabułów, wśród których znajduje się bezcenna XV-wieczna "Historia Attyli" oraz staroniemieckie i starowęgierskie pisma dokumentujące początki węgierskiego kalwinizmu. Księgozbiór trafił w ręce Rosjan po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1945 r. na Węgry. Księgi potraktowano jako łup wojenny i wywieziono do Biblioteki Naukowej im. Lenina w Niżnym Nowgorodzie. Miejsce ich przechowywania Rosjanie ujawnili dopiero w latach 90.

Wtedy też pod naciskiem Kremla rosyjski sąd najwyższy orzekł, że za rekompensatę wojenną nie można uznać zabytków będących własnością Kościołów, osób i instytucji prześladowanych przez nazizm oraz krajów, które same padły ofiarą faszystów. Potwierdziła to ustawa z 2004 r., która stała się podstawą starań Węgrów o zwrot Biblioteki.

W kolejce po swe dzieła ustawiają się już także Grecja, Belgia, Holandia, Luksemburg, Austria, a nawet Niemcy. Szef petersburskiego Ermitażu przed kilkoma miesiącami zapowiedział, że najpewniej odda wkrótce Niemcom kilka średniowiecznych witraży z katedry we Frankfurcie nad Odrą.

Swe roszczenia zgłosiło też polskie Ministerstwo Kultury, które dotychczas zidentyfikowało dziesięć dzieł sztuki wywiezionych po wojnie do ZSRR. Niektóre z nich to własność kościelna, część należała do Muzeum Miejskiego w Gdańsku.

Najcenniejsza wśród nich jest XVI-wieczna "Madonna Głogowska" Łukasza Cranacha Starszego wywieziona przez czerwonoarmistów z kolegiaty w Głogowie. Zwrot dzieł sztuki wymaga jednak lobbingu politycznego w Rosji, z którym świetnie poradzili sobie Węgrzy. Trudne stosunki między Moskwą i Warszawą każą - zdaniem specjalistów - porzucić na razie nadzieje na zwrot polskich zabytków.