Zwolennicy wprowadzenia w Niemczech podobnego zakazu podkreślają, że żarówki oszczędnościowe zużywają dziesięć razy mniej prądu. Pozwoliłoby to na zmniejszenie o sześć procent prywatnego zużycia energii elektrycznej i wyłączenie z sieci dwóch elektrowni atomowych.
Również chadeccy członkowie niemieckiego rządu nie mają nic przeciwko przejściu na tańsze oświetlenie - pod warunkiem zachowania rozsądnego okresu przejściowego.
Politycy partii Zielonych idą dalej i żądają zakazu sprzedaży wszelkiego sprzętu zużywającego za dużo prądu. Przeciwnicy takich rozwiązań przypominają, że Niemcy nie mogą sami podjąć takich decyzji, gdyż są zależni od przepisów unijnych.
Niemiecką dyskusję sprowokowała decyzja konserwatywnego rządu Australii, który zapowiedział wprowadzenie za trzy lata zakazu sprzedaży tradycyjnych żarówek. Ma to nie tylko służyć zmniejszeniu rachunków za prąd, ale również zmniejszyć emisję szkodliwych dla środowiska gazów o cztery miliony ton.