"List otwarty do biskupów i Wiernych Kościoła katolickiego w Polsce", były prezydent umieścił wczoraj rano na internetowym forum "Gazety". Na odpowiadanie internautom, którzy licznie komentowali w portalu gazeta.pl tezy listu, Wałęsa (posługuje się w sieci nickiem lwprezydent) nie miał już czasu. Przez cały dzień udzielał wywiadów.
- Niech biskupi powiedzą prawdę Rydzykowi: że on jest albo sektą, albo dąży do rozbicia Kościoła - mówił rano w radiowej Trójce. - Tak dalej być nie może, Rydzyk i ta grupa dąży do wielkich podziałów, do podważenia największych autorytetów. Albo się uważamy wszyscy za zdrajców, tylko Rydzyk jest bohaterem, albo Rydzyk jest niepoważny i trzeba zrobić porządek - grzmiał były prezydent.
- Ja czekałem, aż hierarchia opanuje ten przypadek, że hierarhia zrobi porządek. Dla mnie to jest bardzo niewygodne, bo jestem wiernym synem Kościoła, no ale nie można w nieskończonośc trwać. (...) Wszystko ma swoje granice. Kiedy czarownice opowiadają głupoty, no to przecież kiedyś to trzeba przerwać - tłumaczył.
W południe Wałęsa radził hierarchom w Radiu Gdańsk: - Niech powyrzucają ojczulków na zbity pysk i dobiorą inną grupę, która poprowadzi to radio mądrze. Bo doprowadzą do tego, że im Rydzyk wypowie posłuszeństwo.
Wieczorem w TVN były prezydent pytał dramatycznie: - Jak długo mam nadstawiać drugi policzek?! Koniec tego! Na razie apeluję, ale mam jeszcze kilka ruchów w zapasie. Nie spocznę, póki ich nie nawrócę - rzucił pod adresem stronników o. Rydzyka.
Po południu metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski udzielił wywiadu "Gazecie": - Podzielam niepokój Lecha Wałęsy dotyczący tego, co dzieje się na antenie toruńskiego radia. Można mieć trochę zastrzeżeń co do formy apelu prezydenta, ale co do problemu, ja go oczywiście dostrzegam i chciałbym, żeby został szczęśliwie rozwiązany.
Biskupi zajmą się apelem Wałęsy 8 i 9 marca. We wczorajszym oświadczeniu Biuro Prasowe Konferencji Episkopatu Polski informuje: normy dotyczące występowania duchownych i osób zakonnych w mediach będą jednym z punktów obrad najbliższego zebrania plenarnego biskupów polskich. Biskupi zapowiadają "uporządkowanie zagadnień związanych z mediami katolickimi w Polsce, także w odniesieniu do Radia Maryja".
Zgryźliwie o liście Wałęsy odezwał się natomiast przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Troski o Radio Maryja, abp Sławoj Leszek Głódź: - Z pewnością ziemia nie zadrży, a Słońce się nie zaćmi od listu pana Wałęsy. Zespół dobrze wie, co ma robić. Dziwię się, iż nikt nie żyje listami, które biskupi piszą na Wielki Post, a wszyscy zajmują się listami prezydenta Wałęsy.