Od dłuższego czasu Moskwa wprowadza embarga na produkty pochodzące z krajów, które nałożyły na nią sankcje w związku z wojną na Ukrainie. Ministerstwa Przemysłu i Handlu przyjęło projekt, w którym na czarną listę rzeczy objętych zakazem importu wpisało sprzęt medyczny m.in.: defibrylatory, inkubatory, a nawet bandaże, kule czy laski. Według doradcy Putina brak zagranicznych sprzętów można łatwo zastąpić krajowymi. - Laskę zrobimy sami - zapewniał.
Dużo emocji budzi zakaz importu prezerwatyw. - Być może przysłuży się to nawet naszemu społeczeństwu przy rozwiązywaniu problemów demograficznych - komentuje sprawę Oniszczenko. Rosyjskie prezerwatywy pokrywają tylko 4 proc. zapotrzebowania. W 2013 roku Rosjanie użyli 418 milionów prezerwatyw, których wartość rynkowa szacowana jest na 9,8 mld rubli (156 mln dolarów) - podaje Discovery Research Group.
Do 17 sierpnia obywatele mogli debatować nad zapisami projektu uchwały, która czeka teraz na podpis premiera Dimitra Miedwiediewa. Według badania Centrum Lewady 43 proc. Rosjan popiera zakaz importu prezerwatyw. 36 proc. ankietowanych było przeciwnych temu pomysłowi, a aż 21 proc. nie potrafiło odpowiedzieć na to pytanie.