Film, który ujawnił brytyjski tabloid "The Sun" , pochodzi najprawdopodobniej z 1933 lub 1934 r. - czasów, gdy Hitler zdobył władzę w Niemczech, a opromienieni zwycięstwem w wyborach naziści byli na ustach całej Europy.
Przyszła królowa Elżbieta II ma wówczas najwyżej 7 lat. I to ona właśnie podnosi prawą rękę w dobrze znanym geście. To samo robią jej matka oraz wuj, przyszły monarcha (panował niecały rok, abdykował, by móc ożenić się z amerykańską rozwódką Wallis Simpson).
Zarówno eksperci, m.in. dr Karina Urbach, znawczyni historii nazizmu i członek londyńskiego Instytutu Badań Historycznych, jak i poważna brytyjska prasa, m.in. "Telegraph" i "Guardian", podkreślają, że trudno mówić o jakichkolwiek nazistowskich sympatiach w przypadku siedmioletniego dziecka.
Komentator "Telegrapha", historyk Tim Stanley, uważa wręcz, że cała scena jest raczej zabawą - dla dzieci, które mogły widzieć charakterystyczny gest na zdjęciach - i kpiną z Hitlera w przypadku królowej matki, która w czasie II wojny światowej stała się ikoną oporu Brytyjczyków przeciw III Rzeszy, a sam Fuehrer określał ją "najbardziej niebezpieczną kobietą w Europie".
Także sama Elżbieta II, która w czasie wojny była nastolatką, zapisała piękną - jak na swój wiek - kartę zachowania wobec hitlerowskiego reżimu. Zupełnie inaczej gest ów wygląda w przypadku Edwarda, którego sympatia dla ruchu nazistowskiego i samego Hitlera jest bardzo dobrze udokumentowana i powszechnie znana. Historycy podkreślają też, że w 1933 roku nikt nie miał przecież pojęcia o skali zbrodni, jakich kilka lat później dopuści się Adolf Hitler.
Jakim sposobem dziennikarze tabloidu zdobyli wideo? Dostęp do królewskich archiwów wciąż jest zamknięty. "The Sun" pisze jednak, że film, który prezentuje, jest kopią, przekazaną przez "źródło, które uważa, że ze względu na historyczne znaczenie powinna ona być dostępna dla szerokiej publiczności" przekazaną przez "źródło, które uważa, że ze względu na historyczne znaczenie powinna ona być dostępna dla szerokiej publiczności" .
Pałac Buckingham wydał oświadczenie ws. publikacji tabloidu. Rodzina królewska wyraża "rozczarowanie" tym, że nakręcony 80 lat temu film został "wykorzystany" w taki sposób, podczas gdy pytania rodzi to, w jaki sposób wyciekł z prywatnych rodzinnych archiwów - pisze "Guardian".