Prof. Leszek Balcerowicz krytykuje program gospodarczy kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudy. Jak mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą", europoseł Prawa i Sprawiedliwości "nie odróżnia chyba Polski od Ukrainy".
"Gdyby tam pojechał, zobaczyłbym, jak by wyglądał - pod pewnymi względami - nasz kraj, gdyby był realizowany program PiS. Odkładanie prywatyzacji, lekceważenie stabilności finansów publicznych to część programu PiS. W zachodnich demokracjach polityk składający puste deklaracje się kompromituje. Andrzej Duda przedstawia wiele obietnic, nie mówiąc, jak je sfinansuje" - ocenia.
Jeden z pomysłów Andrzeja Dudy, powołania Narodowej Rady Rozwoju, prof. Balcerowicz podsumował: "Niech PiS zgłosi od razu postulat budowy ministerstwa szczęścia, jak u Orwella. Albo ministerstwa prawicowego szczęścia".
Zdaniem ekonomisty, jednym z najbardziej szkodliwych postulatów, forsowanych przez kandydata PiS na prezydenta, jest cofnięcie decyzji rządu o podwyższeniu wieku emerytalnego. Jak stwierdził w rozmowie z Radiem TOK FM, Duda składa obietnice, ale do tej pory "nawet się nie zająknął", na temat tego, że miałoby to bardzo poważne konsekwencje dla "finansów naszego państwa".
Według byłego wicepremiera i ministra finansów, w rozmowie o PiS nie można zapominać o sprawie SKOK-ów. Prof. Balcerowicz powtarza, że to największa afera finansowa, z jaką mieliśmy do czynienia w Polsce.
Jak mówi w rozmowie z "Rz", "PiS i zaprzyjaźnione z partią Kaczyńskiego media próbują przykryć nieprzyjemną rzeczywistość atakami". A nie da się uciec od tego, że wypłaty dla klientów SKOK-ów to tylko w ubiegłym roku ponad 3 mld zł. "Czy kandydat Duda i PiS zaprzeczą tym faktom?" - pyta.
Już wcześniej prof. Balcerowicz w TOK FM krytykował Dudę i PiS za sugerowanie, że za problemami spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych stoi konkurencja, czyli zagraniczne banki. "To jest obliczone albo na ludzi, którzy mają mentalność sekty, albo na kompletną naiwność" - ocenił były trzykrotny wicepremier i minister finansów.
Zdaniem Leszka Balcerowicza polscy wyborcy są "nadmiernie pobłażliwi dla polityków, a jeszcze bardziej dla kandydatów na polityków". Jak ocenił prof. Leszek Balcerowicz, "większość kandydatów na prezydenta wciska nam jako receptę kit albo wręcz lekarstwa gorsze od choroby".
A wyborcy nie pytają polityków o to, skąd wezmą pieniądze na realizację obietnic. "W zachodnich demokracjach polityk składający puste deklaracje się kompromituje" - podkreśla Balcerowicz w rozmowie z "Rz".
"SKOK-i to największa afera naszego sektora finansowego. Uczciwego człowieka nie mogą nie razić słowa Dudy" - Balcerowicz o SKOK-ach>>>