Publicyści rozmawiali w Poranku Radia TOK FM o sprawie SKOK-ów . - Polska tu odstaje od standardów obowiązujących w wielu krajach demokratycznych pod względem nieodpowiedzialności i nierozliczalności - mówił Jacek Żakowski. - Problemem jest, jakiego rodzaju postawy wybiera państwo wobec takich sytuacji. Nie mówię tylko o SKOK, ale też bankach, które dawały frankowe kredyty bez opamiętania - wskazywał prowadzący audycję.
Tomasz Lis, redaktor naczelny "Newsweeka", zaznaczył, że nie potrafimy rozliczyć nie tylko afer finansowych. - Mieliśmy w tym studiu 170 dyskusji o odpowiedzialności. Za sprawę Blidy, ekscesy IV RP. Czy ktokolwiek poniósł jakąkolwiek odpowiedzialność? Nie jesteśmy w stanie wyegzekwować odpowiedzialności. Znaleźć 20 prokuratorów, którzy się znają na finansach i z determinacją przez lata będą prowadzić sprawę. Ja nie wiem, czy w ogóle tylu w Polsce jest - wskazywał publicysta.
- Mam wrażenie, że część prokuratorów od jakiegoś czasu zezuje w prawą stronę i jest liberalna i opieszała względem dokonań pewnych polityków. Bo a nuż przejmą władzę, więc lepiej być grzecznym - dorzucił Lis. - Że karierowicze zezują, to uniwersalny problem. Chodzi o jakość systemu wymierzania sprawiedliwości. Przyjęliśmy żelazną zasadę w Polsce, że w niepoważnych sprawach, jak batonik, karzemy. A w poważnych sprawa się toczy tak długo, aż zdechnie - mówił Żakowski.
- Odwołam się do książek Juliusza Bandrowskiego. Sparafrazuję go, mówiąc, że mamy śmietnik postpeerelowski. Mamy wiele rzeczy niedokończonych, niewyjaśnionych - mówił Tomasz Wołek. - I mamy też śmietnik III RP, tak jak Bandrowski mówił o śmietniku II RP. Nie chcę wiać w żagle IV RP, ale nie dajmy się zwariować. Trzeba powiedzieć, że jest tu dużo śmietnika, który ciągnie się za nami i nie umiemy się z tym uporać - zaznaczył publicysta.
- Jak IV RP była u szczytu potęgi, mieliśmy diagnozę, że ona wychodzi ze słusznych przesłanek i używa niesłusznych narzędzi - mówił Żakowski. - I te niesłuszne narzędzia spowodowały, że trudno wracać nawet do słusznych przesłanek. I jak mówimy o ściganiu, karaniu, sprawiedliwości, zaraz myślimy: to doprowadzi do nadużyć. Niekoniecznie! - zauważył.
- Rzeczywiście, to wezwanie IV RP, że trzeba szarpnąć cuglami, ale mądrze, żeby palców nie powyrywać, jest konieczne - stwierdził wreszcie Żakowski. - Jeśli kolejna sprawa się tak rozejdzie, zacznę się czuć jak idiota, że jeszcze nie kradnę - skwitował.