Jak poinformował w TOK FM Krzysztof Szczerski, Grzegorz Bierecki sam poprosił władze klubu PiS o zawieszenie go w związku z informacjami, że wyprowadził ze SKOK-ów kilkadziesiąt milionów złotych na konto spółki, której jest szefem.
W sprawie dziwnych przepływów pieniędzy z konta SKOK-ów zaalarmował służby szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak.
- Pismo pana Jakubiaka teoretycznie było adresowane do służb i jakimś cudem, jak zwykle w III RP, trafiło do mediów. To dla mnie bardzo dziwaczna sytuacja - mówił poseł Szczerski.
Ale poza ogólnymi stwierdzeniami niewiele miał do powiedzenia Dominice Wielowieyskiej na temat związków prezesa Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych z PiS.
Dziennikarka zirytowała się, kiedy usłyszała, że Szczerski ma mniejszą wiedzę "niż państwo dziennikarze", choćby dlatego, że nie jest członkiem władz klubu PiS.
- Trzeba się było przygotować. Biuro prasowe PiS stosuje taką politykę, że my zapraszamy panią Beatę Szydło, która jest wiceszefem partii, zamiast tego pan przychodzi i mówi, że nie wie. Przecież trzeba się wytłumaczyć przed opinią publiczną, skoro się tyle lat wspierało Grzegorza Biereckiego.
Wielowieyska wytknęła posłowi Szczerskiemu, że partia nie zareagowała np. na informacje z 2013 roku, na temat przepływu ponad 80 mln zł z kas SKOK-ów do spółki zarejestrowanej Luksemburgu.
- Dlaczego PiS wtedy nie zapytał, jakie są reguły tego przepływu pieniędzy? Mnie wdaje się to niezwykle bulwersujące. Zawsze krzyczycie, że są układy gospodarcze, wypompowywane pieniądze poza polski system podatkowy, a tu wasz senator to robi i cisza. Trzeba rozwiązywać swoje sprawy, a nie pouczać innych - mówiła dziennikarka "GW".
Szczerski protestował przeciwko atakowi Wielowieyskiej. Jak stwierdził, nie chciałby, żeby gospodyni "Poranka Radia TOK FM" rozmawiała z nim jak z osobą "nierozumną". - Słyszałem kiedyś na antenie tego radia, jak pani cytowała swojego kolegę, że jak ktoś jest w PiS, to jest debilem, rozum stracił. Zrobiło mi się przykro wtedy.
- Nigdy nikogo nie nazwałam debilem - zapewniała Dominika Wielowieyska.
Poseł Szczerski nie ma wątpliwości, że zawieszenie Grzegorza Biereckiego w prawach członka klubu PiS to dobra decyzja. - Niektóre partie idą w zaparte, do końca bronią swoich ludzi. Albo zwalniają i dają intratne kontrakty. Jak w przypadku pocącego się posła Platformy Obywatelskiej, który świetnie żyje z kontraktów z PKP Cargo - stwierdził, przywołując sprawę byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, który stracił stanowisko po wybuchu w 2009 roku afery hazardowej.
"Nareszcie KNF wzięła za fraki SKOK-I, które chowają się pod politycznym parasolem PiS" BLOG>>>