Senator Grzegorz Bierecki przekonuje, że ostatnie zarzuty pod jego adresem to wyłącznie "brudna kampania wyborcza" Platformy Obywatelskiej. Szef SKOK-ów zapowiedział, że o dobre imię będzie walczył przed sądem, "kierując pozwy przeciwko osobom i instytucjom powielającym skandaliczne oszczerstwa".
Bierecki został - na własną prośbę - zawieszony w prawach członka klubu parlamentarnego PiS. Andrzej Stankiewicz pisze w "Rzeczpospolitej", że Jarosław Kaczyński już od pewnego czasu wiedział, iż bliskie relacje partii ze SKOK-ami mogą zaszkodzić Prawu i Sprawiedliwości.
"Stopniowy zwrot w relacjach Kaczyńskiego z Biereckim datuje się na przełom 2013 i 2014 r., kiedy do PiS zaczęły docierać informacje o fatalnej sytuacji finansowej SKOK pochodzące z audytów zaleconych przez Komisję Nadzoru Finansowego. Jeszcze przed wyborami samorządowymi na jesieni 2014 r. Kaczyński wbrew pomorskim strukturom PiS zgodził się, by na pierwszym miejscu listy do sejmiku znalazł się brat Biereckiego Jarosław" - relacjonuje dziennikarz "Rz".
Zgoda na zawieszenie szefa SKOK-ów ma być dowodem na to, że chce uniknąć "obsadzenia liderów PiS w roli współodpowiedzialnych za defraudacje" w spółdzielczych kasach.
- Mam nadzieję, że jednak PiS poniesie choćby polityczną, czyli wyborczą, odpowiedzialność za to, iż SKOK-i przez lata korzystały z parasola ochronnego partii. Po liście szefa KNF nagle pan Bierecki przestał się podobać. Myślę że PiS nie powinien uciec od odpowiedzialności za SKOK-i - komentowała w TOK FM Janina Paradowska.
Przypomnijmy, szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak poinformował służby i premier Ewę Kopacz, że Grzegorz Bierecki wyprowadził ponad 65 milionów złotych do spółki, której jest właścicielem.
Posłowie PO chcą, by w Sejmie powstała komisja śledcza, która zajęłaby się sprawą SKOK-ów. - Trochę niepoważny wydaje mi się ten pomysł - ocenił w TOK FM Paweł Wroński. Ale dziennikarz "Gazety Wyborczej" nie ma wątpliwości, że trzeba "sprawdzić kwestie przepływu pieniędzy, bo chodzi o duże sumy".
- PiS trudno będzie uciec od tego, że SKOK-i były pod ich specjalnym parasolem - uważa Wroński, przypominając, że koszty ratowania spółdzielczych kas poniosą wszyscy. Bo "dziury wynikające z bananowej gospodarki wewnątrz SKOK-ów łatane są przez fundusz gwarancyjny, na który zrzucają się wszystkie banki".
A to przecież politycy Prawa i Sprawiedliwości przez lata blokowali możliwości objęcia kas nadzorem bankowym.
Jak podkreślał Wroński, kłopoty SKOK-ów i Grzegorza Biereckiego poważnie wykraczają poza ramy afery czysto finansowej. - To sprawa poważnej formacji politycznej, która ochoczo korzystała ze wsparcia SKOK-ów.
Zirytowana Wielowieyska do posła PiS: Trzeba się było przygotować. Przecież trzeba wytłumaczyć się przed opinią publiczną, ze wspierania Grzegorza Biereckiego>>>