Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Zawsze mnie irytowało, że w Częstochowie sieć kończyła się na granicy miasta.
Ale na schemacie czy w ogóle? Bo o schemat z okolicami się kiedyś dopominałeś i nawet ostatnio aktywnie go robię.
Problem mam z tym, że wiele gmin (ale i powiatów) rżnie głupa, że na nieswój teren wjeżdżają jako komercyjne. Przekonywałeś mnie kiedyś, że to zgodne z prawem, ale tak czy inaczej patologia. No bo po co iść do sklepu po łyżkę, jak można wpieprzać zupę łyżką?
Na schematach. Linie pozamiejskie były i widać je idealnie na Twoich schematach. Zawsze się jednak kończyły na granicy i nie wiadomo było jak są poprowadzone ich trasy poza miastem.
No cóż, wychowałem się na planach miast PPWK.
Ale nawet obecny oficjalny schemat nie pokazuje całej trasy linii 30 i dziwacznie ją ucina.
Wiem, że to taka wieloletnia specyfika częstochowskiej sieci km. Ale kijowa. Nigdy nie byłem w stanie się dowiedzieć którędy te autobusy jadą do Olsztyna albo Poczesnej. Przez chwilę była mapa z BusMana ale bez podkładu, więc też mało przydatna.
To chyba muszę się uzbroić w cierpliwość, bo na Twoich schematach też linie podmiejskie kończą się na granicy miasta :-P
No tak, normalna rzecz. Myślisz, że ja wiedziałem kiedyś, gdzie jest Rogulewo? Jaka to była atrakcja (w roku 2004) przejechać się 288. Przed erą Google Maps trasy linii podmiejskich to była wiedza tajemna, a i dziś w niektórych miastach ustalenie ich jest na granicy wykonalności. Jak robiłem mapki dla Krety to jeździłem ludzikiem StreetView co po 50 metrów, szukając przystanków i przyporządkowując je do dziwacznych nazw z ich rozkładów jazdy. Dwa lata temu byłem na wczasach w Katerini i żeby ustalić trasy, to musiałbym wynająć samochód i przez dwa tygodnie śledzić każdy autobus (a teraz wrzucili rozkłady w mapy Google). Podmiejskie w Jeleniej Górze (zwłaszcza okolice Piechowic czy Łomnicy) to zawsze była biała plama.
Teraz siedzę nad tym schematem okołoczęstochowskim i... gmina Mykanów na przykład. Google znajdują na stronie gminy trzy różne podstrony z trasami i rozkładami, a na stronie przewoźnika jest jeszcze co innego, przy czym jedna linia znika. Jakim trzeba być tłumolem, żeby prowadzić biznes i tak podchodzić do marketingu? O postawie gmin już się nie wypowiadam. Witamy w Polsce.