Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Tyle mają szczęścia że cieplejszy klimat oszczędza wozy od korozji i nie muszą tak kasować starszych wozów jak u nas.
U nas kryzysu nie ma, ale gdyby konmunikacja publiczna była tak zorganizowana, jak w Grecji, to brałbym w ciemno. Polski podobno na to nie stać.
Najważniejsze, że jest integracja taryfowa i to o dużym zasięgu bez żadnych stref. Ale niepunktualność, rozpadający się, brudny i bardzo zatłoczony tabor nie zachęcają.
Jak to niepunktualność? Nie znam drugiego kraju z tak punktualną komunikacją jak Grecja. A jak łatwo to osiągnąć. Wystarczy na rozkładzie podawać tylko odjazd z krańca (i to często tylko jednego). A resztę sobie trzeba oszacować. A u nas bawimy się w minutki, który przy dzisiejszym ruchu stały się totalną fikcją.
A z tą integracją to jest tak, że ona jest wzorowa, ale gorzej z dostępnością. Jeszcze teraz popadli w jedynie słuszne bilety elektroniczne.
Dla turysty to nie jest problem, bo zawsze się zaczyna gdzieś w pobliżu jakiejś stacji metra, na której jest biletomat. Natomiast co do punktualności, to zdarzyło mi się czekać 25 minut na trolejbus kursujący co 10 minut, a wyświetlacz na przystanku uparcie pokazywał, że nadjedzie już za 2 minuty.
W Warszawie jak samochodziarzw zakorkują ulice, to i 50 minut możesz cxekać ns autobus kursujący co 7. No i ja przygodę z Atensmi zaczynałem, gdy biletomatów nie było. Fakt że one znacznie poprawiły dostępność.
W sumie racja. Są jeszcze apki pokazujące rozkład w czasie jako-tako rzeczywistym.