Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Na linii to my go raczej już nie zobaczymy, a jeśli już to nie prędko. Chcieli go sprzedać bo więcej stał niż jeździł. Chętnych długooooo nie było a jak już się znalazł i przyjechał po niego to ten raczył się zapalić