Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
chwała decydentom, że nie ulegli modzie na prześciganie się we wskaźnikach "uniskopodłogowienia" taboru poprzez ściąganie byle szrotu z zagranicy, który pewnie już dawno zakończyłby karierę na miejskich ulicach, podczas gdy Jelcze wciąż dają radę
Remont jelcza kosztuje więcej niż sprowadzenie używanego niskopodłogowego autobusu z zagranicy więc dla przyszłościowo myślących wybór jest oczywisty.
A Szczecin jest cesarstwem Volvo B10MA. Jest 2013r a ich dalej jest około 40, a na ich pozbycie szybko się nie zanosi
Nauczcie się, please, nie ILOŚĆ, lecz LICZBA!!! Liczba autobusów, pojazdów, wozów, itp.
Jak ktoś nie ma pojęcia ile kosztuje remont Jelcza 120M to może się dla niego mijać z prawdą. Zresztą w Krakowie już wszystkie skasowali, podobnie w Krakowie, a w Lublinie po 3 remontach wycięli dwie ciągle rdzewiejące stodwudziestki.
A gdzie teoria ze przez jelcze firmy upadają??? Chętnie dowiem się coś na ten temat....
Powiedz mi, Jacku - kto i dlaczego powiedział, że trzeba uniskopodłogawiać 100% taboru na siłę? Bo... - no właśnie, zwyczajny mit. A myślę, że przy takim ilostanie taboru i prostocie konstrukcji - pojęcie o kosztach remontu jest wypaczone z Twojej strony. Odpowiedź jest prosta - gdyby nie było sensu, to by tego nie robili. Robią to - widocznie po coś.
To oczywiste. Jak można za cenę remontu mieć wóz o 2x lepszym standardzie to przesiadka na mana lub mercedesa jest oczywista. Koszt remontu to rząd wielkości 50-70 tys. a za te pieniądze mamy wóz w dobrym stanie. A Twoje zdanie "gdyby nie było sensu, to by tego nie robili" jest bezsensowne. Idąc tym tokiem wszystko ma sens. Niestety nie chcecie zauważyć że w wielu spółkach komunalnych nie uwzględnia się wszystkich alternatyw a koszty są zbyt duże, gdyż kontynuuje się stare wzorce zamiast modernizować tabor. W MZA remontuje się MANy ktore nie kwalifikuja sie do remontu i lakieruje wzglednie nowe autobusy, tylko po to by ludzie z ORT mieli co robić. Ale jak się nie zna tego od zaplecza i nie pracowało w firmie komunikacyjnej to mozna nie wiedziec roznych rzeczy.
http://phototrans.pl/14,560128,0,PNTKM_Jelcz_120MT_019.html tu macie przykład kratownicy w Jelczu. Odbudowa czegoś takiego to dziesiątki tysięcy złotych a wkrótce po remoncie stan jest podobny. Dlatego skasowano jelcze w Warszawie, Gdyni, Krakowie, Puławach i wielu innych miastach.
Robert: Czy będziesz przeprowadzał naprawe blacharską starego Jelcza czy nowszego MANa koszty masz takie same.. Dla lakiernika czy blacharza nie ma różnicy czy maluje/spawa poszycie w Jelczu czy MANie... W jednym i drugim przypadku musi wykonać taką samą pracę. Wszystko w autobusie trzeba rozebrać, pospawać, przygotować do malowania i polakierować. Jest bardzo czaso i praco chłonne dlatego koszt takiej usługi jest bardzo wysoki. Często przekracza wartość pojazdu przez co jest nieopłacalny tak jak pisze JP.
No dobrze, zgadza się. Teraz porównaj możliwości zawieszenia i konstrukcji w Jelczu 120M i np. Solarisie. Jelczem mogę wjechać w każdy gnój i nierówności z dowolną prędkością i z grubsza nic mu się nie stanie. Niskopodłogowiec albo utknie, albo będzie trzeba jechać max. 20 km/h... Dlatego uważam, że sztuczne parcie na 100% niskiej podłogi to skrajne zboczenie.
Czego się nie wyda na remont Jelcza czy Ikarusa, to pójdzie na części do używanych niskaczy. Może z zewnątrz wyglądają plastikowo cukierkowo, ale pod spodem to już graty - inaczej by się ich nie pozbywali. A na polskiej drodze dożynają się szybko.
O co chodzi z tym cesarstwem?
Niemożliwe, piotram zmienił poglądy
To co zaprezentował JP to doktrynerstwo.Nie chodzi o to aby gdzieś na siłę utrzymywać stare wozy,ale skoro ich eksploatacja jest tańsza i mniej palą,to naprawy mają sens.100% niskiej podłogi to medialny bełkot.To służy promocji populistycznych postaw samorządowców,którzy pod płaszczykiem nowoczesności dla mas (ciemnych) kupują nowy tabor,na utrzymywanie którego później brakuje środków i masy te później cierpią że mają bilet po 4 PLN.
Zostawmy świat autobusów i poszukajmy analogii gdzieś bliżej - auta osobowe. Załóżmy, że MAN to jest taki opel czy volkswagen a jelcz to polonez. Dlaczego na ulicach widzę ogrom golfów 3 czy opli z lat 90tych a nie widzę praktycznie polonezów?
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/p200x200/993294_544359192267844_1677617709_n.jpg - zresztą, który jelcz czy ikarus tyle wyjeżdził bez NG?
Brak polonezów wynika z kompleksów ich byłych właścicieli. Dla mojego sąsiada zamiana kilkuletniego "caro" na golfa II była symbolem przejścia z PRLu do UE.Mój sąsiad oddał poloneza gościowi co prowadził warzywniak na osiedlu.Po kilku latach sąsiad chciał odkupić poldka, bo chociaż dupa od skrzynek z kartoflami mu siadła, to praktycznie nic przy nim nie było do roboty.W golfa sąsiad władował w tym czasie tyle kasy, że miałby już lanosa na raty.
A jednak.