Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Pamiętam napis na gdyńskim 3004 odnośnie ochrony środowiska na 5+, kiedy się podrózuje gdyńskim trolejbusem (tak się rymowało). A najbardziej rozbawił mnie czyjś wpis "a na szóstkę, nie jeżdżąc w ogóle".
Te Jelcze to był taki skok do przodu ale za moment całkowicie przyćmiło je Trollino.
Niestety ale firmy z PRLu strasznie trudno się adaptowały do nowego rodzaju rynku. Ikarus, Jelcz, Autosan... Za późno były wdrażane nowe produkty, a technologia i standardy były dużo wyższe w tym momencie, różnica 10 lat między nowymi polskimi produktami, a tym co można było kupić od zachodniej firmy...
Te firmy zmieniały swoje wyroby ale produkowały też to i na tyle zmienione, na ile wymagali ich odbiorcy czyli też firmy z PRL. Do tego były cła więc rynek był do pewnego momentu przyblokowany przed importem. Różnica do Europy Zachodniej była jednak cały czas skokowa. Jelcz wyprodukował M125M, ale Solaris z Urbino zdobył większą część rynku. A sprzedaż Autosana zwijała się wraz ze zwijaniem się przewozów międzymiastowych i regionalnych w Polsce.
@wave Autosan masz kompletnie rację, tak samo FSC Starachowice, FSO, FSM, FSR, FSC Lublin..., ale Ikarus i Jelcz (mówię o autobusach, bo ciężarówki nadal dramat), się nie zgodzę. Ikarus 415, czyli już rzecz nowsza niż seria 280 zaprezentowana została już w 86, tylko był zbyt nowy na tamte realia. Przecież on był dużo bardziej zaawansowany technologicznie niż zachodnie produkowane wtedy, jak Berliet/Renault PR110, czy w mojej opinii nawet Dab, czy VanHool, a tym samym droższy. Nie budziło też zaufania wtedy na wschodzie umieszczenie silnika wzorem zachodu- z tyłu, a na Zachodzie nikt Ikarusa nie chciał, bo "wschodnie dziadostwo". Idąc do lat 90-tych M125M w momencie premiery przeskoczył epokę, bo problemem naszych MPK/MZK był brak środków na tak zaawansowane wozy, jak był obok oferowany np. M121, czy 120M. Później, jak dostali kasę, to było zachłyśnięcie się zachodem i w perspektywie czasu z Jelczem nikt się nie liczył. Ikarus z kolei nie podbił Niemiec, bo prototyp z VDO klimą itd. wszedł za późno względem Manów NL+ woleli kupować własne. Czyli podsumowując: Epoka zbyt szybko przeskoczyła, względem dostosowywania się fabryk, bo konstrukcje były, ale co zachodnie to lepsze wtedy i Jelcz z Ikarusem nie zdążyli przetestować oraz dostosować produkcji do realiów.
Ikarus 415 nie tyle był zbyt nowy na lata 80., tylko zakłady na Węgrzech produkowały głównie dla ZSRR sprzedając wyroby po zaniżonej cenie, co nie pozwoliło im na wdrożenie wtedy do produkcji serii 400, o czym można poczytać w monografii o Ikarusie. Gdyby nie to, to od połowy lat 80. leciałaby ta seria seryjnie. To nie też to że na wschodzie nie było zaufania do tylnego silnika - opracowano przecież wspólnie z Ikarusem 415 autobus LiAZ 5256, a we Lwowie też model LAZ 4207. Nie można też powiedzieć o braku środków na zaawansowane wozy bo kiedy pojawił się M125M to jednak równocześnie pojawił się Urbino 12 który stał się w Polsce bardzo popularnym autobusem, wygrywając konkurencję z Jelczem. Jelcz nie był w stanie tak konkurować na rynku i zdobyć tyle zamówień co Solaris.
Ale z drugiej strony rozumiem "zachłyśnięcie się zachodem" i inwestowanie w marki, które są sprawdzone np. MAN, Mercedes, Solaris.... Dokładnie to samo mamy teraz w przypadku półki niższej np. Autosan, czy było z Ursusem w Lublinie. Przewlekle występują problemy z zakupem np. paneli karoserii czy niektórych modułów elektronicznych. O ile podzespoły do silnika czy skrzyni biegów nie stanowią problemu, bo nadal są produkowane, to Ursus wiele elementów konstrukcyjnych wykonywał samodzielnie lub korzystał z nieistniejących już firm. Na warsztacie dochodzi do sytuacji, że pracownicy sami dorabiają jakieś elementy z tego co mają, bo po prostu nie da się dokupić. Jelcz, chociaż (i Ikarus) starał się unifikować nowe konstrukcje ze starszymi, ale różnie to wychodziło wizualnie. Teraz w przypadku jednej firmy, mamy na targach sytuacje, że mówią, że są teraz super doinwestowani, są w stanie produkować setki autobusów rocznie. Okazuje się, że zdobywają przetarg na 90 autobusów gdzie wystartowano z wozem w fazie prototypowania. Spóźniają się z I dostawą. Mamy czerwiec, o ile mi wiadomo na chwilę obecną, zostało do dostarczenia 35 sztuk + podobno Autosan w ramach kar umownych miałby dostarczyć dodatkowo 10 sztuk(!). Dodatkowo wygrany Rzeszów, miał być zrealizowany 54 tygodnie od podpisania umowy, czyli koniec sierpnia. W chwili obecnej konkluzja jest taka, że są niszczeni karami umownymi, za nie do końca dopracowane autobusy (odkąd pamiętam, tak było). Do teraz Autosan nie upadł, ale módlmy się (Warszawo), że nie będzie sytuacji analogicznej do przytoczonej marki powyżej oraz drugiej marki na S z Kujaw, gdzie autobusy tej marki nie są stare, ale już w chwili obecnej niesprzedawalne. Nie jestem żadnym antypatriotą, wręcz uważam, że trzeba wspierać lokalny przemysł, ale jeżeli on jest takiej jakości, że później eksploatacja rodzimych produktów generuje problemy, koszta rosną, a dodatkowe dofinansowania się nie zapowiadają, to wpadamy w tej chwili w duże problemy tak jak MZA z chmarą Solbusów, których ani nie sprzedasz, ani nie wypuścisz na linię w przypadku awarii, czy MPK Lublin z 53 prototypami Sancity, które się powoli zaczynają sypać, a na inwestycje planu nie ma + codziennie padają kolejne Ursusy. Mogło być tak dobrze przy kasie z UE...
Nie było odpowiedniego silnika do 415. Importowane były za drogie a na D2156 to nie dawało rady.
Pewnie jakby mieli kasę to by zapłacili instytutowi z zachodu za dopracowanie konstrukcji D11 i wprowadzili do produkcji, albo kupili licencję na D2866 lub mniejszy silnik MANa.
@kt4dt: mógłbyś nieco rozwinąć jak wygląda obecnie sytuacja z Autosanami i Ursusami w MPK Lublin??
Moim zdaniem nie ma co rozwijać. Co się dzieje z Autosanami to już była kiedyś dyskusja pod jakimś zdjęciem, kwestia jest tego że przez pierwsze lata kompletnie nie było serwisu od producenta, bo mieli problemy finansowe a później już nie oddziaływały żadne umowy I wszystko robiło MPK we własnym zakresie. W momencie kiedy się udało ogarnąć te wozy to już zaczynały mieć przebiegi podchodzące pod 800k i zaczynały się sypać jak ta półka przy tym przebiegu. Co do Ursusów to to była porażka od początku między innymi pod kątem wyposażenia, elektryki i tym podobnych oraz była tragiczna jakość montażu. W tej chwili tym bardziej się wszystko zaczęło sypać + nie ma jakiegokolwiek serwisu producenta, ewentualnie jest opcja nawiązania kontaktu z byłymi pracownikami Ursusa i załatwianie czegoś nie jako z Ursusem, tylko prywatnymi osobami. Tak było między innymi z programem drzwi. Kierownik z MPK odnalazł tego człowieka co był właścicielem programu I od niego odkupili czy coś w tym stylu, nie pamiętam jak to było dokładnie formalnie. Najlepszym przykładem awaryjności, jest odkupienie prototypu trolejbusu, który wcale długo nie stoi w MPK a już jest kompletnie rozszabrowany, a niektóre rzeczy się psują z dnia na dzień i części brakuje, czy 2487 który stał ponad rok w oczekiwaniu na części. Także w perspektywie czasu trzeba wymienić cały Tabor autobusowy ponieważ Conecto i Solarisy są na ostatniej prostej, bo się po prostu skończą, a Ursusy i Sancity zrobią to samo przy dwa razy mniejszym. przebiegu. Jedyne co się trzyma to przeguby. Akurat te, które zostały kupione to była dobra inwestycja, aczkolwiek też citaro wiecznie nie będą jeździły.
Było do przewidzenia, że to właśnie w ten sposób się skończy. Chytry traci dwa razy.
D11 i D12 były rozwijane w kooperacji z instytutem z Grazu ale zabrakło pieniędzy na zachodnie komponenty do tych silników i na Węgrzech nie było firmy zdolnej wyprodukować odpowiedni blok dla D12 i D11. Wobec tego pożeniono części z D11 i D12 z blokiem z D2156 i powstał D10, który daje radę nie gorzej niż D2866.
Zobaczcie to, jaka prędkość! https://www.youtube.com/watch?v=1nHH6x46AKk