Not logged in | Log in | Sign Up
Smutne, ale prawdziwe. Choć trzeba przyznać, że w okolicach Warszawyteż kilka PKS-ów upadło, ale głównie tam, gdzie była duża konkurencja firm prywatnych.
Sporo kursów zostało zlikwidowanych po to, by je reaktywować po wejściu w życie pewnej ustawy.
Przeprowadzanie się z innych regionów Polski i osiedlanie się pod Warszawą skutkuje właśnie zwiększoną ilością osób korzystających z komunikacji. Tutaj, w Górze Kalwarii, gdzie nie ma bezpośredniego połączenia kolejowego, przodują autobusy. Po drugiej stronie Wisły, gdzie linia kolejowa biegnie równolegle z liniami autobusowymi, jest odwrotnie. Kolej zgarnia większość pasażerów.
Do Góry Kalwarii również dojeżdżają pociągi, tylko jest daleko do stacji.
2-3 na krzyż...
@Luke: PKS-y owszem upadły, ale komunikację przejęły inne firmy. Z miłośniczego punktu widzenia niestety..., jednak ze społecznego punktu widzenia sytuacja pozostała dobra. W regionach aglomeracyjnych takich jak Warszawa ludzie mają możliwość dojazdu niemal "o każdej porze dnia i nocy". Może nie do każdej miejscowości, ale zasadniczo zbiorkom funkcjonuje tam w miarę dobrze.
@Piotr_B: likwidacja połączeń postępuje już od kilku a nawet od kilkunastu lat. Wtedy jeszcze chyba nikt nie wiedział że rozpoczną się prace nad ustawą. A poza tym ustawa nie sprawi że komunikacja cudownie odnowi się do poziomu sprzed lat. Nawet częściowo. Na peryferyjnych trasach gdzie sporadycznie jest max kilka osób nic się nie zmieni, co nie znaczy że komunikacja nie jest tam potrzebna.
@Tomson: zarówno autobusy jak i kolej stanowią jeden zbiorkom. Autobus wjedzie niemal wszędzie, pociąg zabierze jednorazowo więcej ludzi. Faktem jest wspomniana migracja społeczna w bardziej atrakcyjne regiony kraju. W okolicach Warszawy codzienne dojazdy do pracy na trasie kilkadziesiąt km w jedną stronę nie są niczym dziwnym.