Not logged in | Log in | Sign Up
"motornicza trójki nie miała prawa mijać się z wozem z przeciwnej strony na tej zwrotnicy" - generalnie wozy nie mogą się mijać na zwrotnicach, czy tylko w tym przypadku?
Na zwrotnicy z lewoskrętem jak tu gdy przecina tor z przeciwnym kierunkiem jazdy - nie ma prawa minąć się z drugim tramwajem na takiej zwrotnicy, właśnie po to jest ten zakaz aby uniknąć takich zderzeń. Wprowadzono go po masakrze w wypadku pod Pedetem w Warszawie w 1987 roku.
Generalnie w każdym "tramwajowym" mieście jest takowy zakaz.
@Krystian Podziękował!
PrzePiSy tramwajowe to nie moja dziedzina, ale zaciekawił mnie Twój opis.
Rannych ponoć 11 osób. Zdaje się, że ktoś wytyka Cię palcem.
W mediach pisali o wadliwie działającej zwrotnicy jako przyczynie, co na 99% jest niezgodne ze stanem faktycznym i niestety wina zdaje się być po stronie prowadzącej wóz 1137, od 9 miesięcy jeździła na wozie. Niestety poziom szkoleń w ZKM/GAiT od dłuższego czasu jest masakrycznie niski.
A co do wspomnianego przez Krystiana przepisu, to nie jest on obligatoryjnie stosowany w całym kraju. Regulują to po prostu wewnętrzne instrukcje poszczególnych przedsiębiorstw komunikacyjnych. /kl
Najwidoczniej ktoś wyszedł z założenia, iż przyznanie się do `błędu czynnika ludzkiego` zaszkodzi wizerunkowi - zwalenie winy na niesprawność zwrotnicy `zadowoli` szarego Kowalskiego. Zmiana nazwy przewoźnika nie zmieni głęboko zakorzenionej mentalności opierającej się na frazie `co złego to nie my` Na zdjęciach widać, że pierwszy i drugi wózek skręciły na zwrotnicy, więc nie ma wątpliwości co do położenia iglic w momencie najazdu na rozjazd. Oprócz tego co KJ napisał powyżej, można także zwrócić uwagę na prędkość wypadkową pojazdów, ale nie chce mi się już strzępić palców
Przykre jest też to, że jadąc tramwajem często możemy obserwować jak motornicze i motorniczowie bawią się telefonem, "gryzą słuchawki" rozmawiając całą drogę przez telefon. Nic potem dziwnego, że rozkojarzeni, zamiast skupić się na drodze powodują kolizje/wypadki. Ktoś mógłby się w końcu zająć "telefonowym problemem".
Karol, kierowcy autobusów także bawią się telefonami i rozmawiają przez telefony w czasie jazdy. Obwinianie tylko jednej grupy wydaje się być nieco stronnicze.
Okej, spójrz jednak ile poważnych wypadków z winy kierowców autobusów w naszym mieście było w ostatnim czasie, a ile wypadków spowodowanych przez motorniczych. To jednak mówi samo przez się.
Póki co widzę trzy takie zdarzenia - z czego zderzenie 1259+1260 z ciężarówką nie miało nic wspólnego z telefonem, do dziś nie znamy dokładnej przyczyny jak i winnego/winnej zderzenia 1415+1416 z tirem - w przypadku wczorajszego wypadku możemy domniemywać winę motorowej. Zasadniczą kwestią, nad którą należałoby się pochylić jest poziom szkoleń motorowych w Gdańsku i to jest rzeczywisty problem a nie telefony w rękach.
Problem "telefonowy" jak najbardziej istnieje i na pewno przydało by się go rozwiązać systemowo. Jakiś czas temu jechałem z motorniczym, który co 5-10 sekund patrzył na drogę, w pozostałych chwilach coś tam klepał na ekranie. Oczywiście kierowcy nie są lepsi - nawet w tym miesiącu zdjęła by mnie z pasów jakaś panienka, co widziała ciekawsze rzeczy na ekranie niż na drodze.
TW już "systemowo" rozwiązują ten problem. I fakt, problem istnieje dosyć duży. /kl