Not logged in | Log in | Sign Up
W piątek 13. wracałem z Krakowa kursem z 14:20 i autobus był wypchany po brzegi (musiałem stać do Chrzanowa, a ostatni pasażerowie wsiadający w Krakowie zajęli miejsca dopiero na wysokości kierowcy). Na jednym z porannych kursów z Oświęcimia było bardzo podobnie. Z tego, co widuję, to czasem wycieczki obcokrajowców korzystają z Lajkonika, żeby dojechać do muzeum w Oświęcimiu.
Trzeba przyznać, że frekwencja jest naprawdę wysoka. Przykładowo dwa pierwsze kursy z Chrzanowa (06:10 i 06:55) często są całkowicie pełne, może też dlatego, że następny jest dopiero 08:45. Przez dzień równomierne obłożenie zapewniają turyści. No i wystarczy zerknąć jak wygląda teraz zamknięciowy rozkład kolejowy żeby dojść do wniosku, że część osób musiało się przesiąść z pociągów na Lajkonika. Co jest jednak najbardziej wkurzające to jazda niezgodna z rozkładem. Godziny odjazdów z przystanków pośrednich w Krakowie to fikcja, ale to jeszcze można zrozumieć ze względu na korki. Natomiast jeśli Lajkonik z Oświęcimia do Chrzanowa przyjeżdża czesto opóźniony po 10-15 minut to nie mogę na to znaleźć wytłumaczenia.
Raz jak jechałem rano na zajęcia to z Chrzanowa ruszyliśmy z opóźnieniem ponad 30 minut.... De facto nic nie nadrobiliśmy, bo przez zwężenie są korki przy Rondzie Ofiar Katynia. I tu się muszę zgodzić, że rozkład jest bardzo orientacyjny - wygląda na to, że opóźnienia w dużej mierze generowane są przez sprzedaż biletów. Tak samo popieram zdanie, że dla wielu jest to alternatywa dla pociągów, gdyż i tak jeździ szybciej.