Not logged in | Log in | Sign Up
W moich okolicach gmina Chojna zorganizowała wakacyjne połączenia na trasach, gdzie PKS jeździ tylko w dni szkolne. Kursują małe busy firm prywatnych robiąc 2 kursy dziennie w wybrane 2 dni w tygodniu. Natomiast powiat gryfiński zorganizował linię obsługującą 3 gminy wykonywany przez PKS. Rano autobus robi kurs Moryń - Cedynia - Chojna, a po południu powrót. Wakacyjna oferta przewozów w tych gminach jest bardzo uboga, ale spełnia jakieś tam najmniejsze minimum przyzwoitości.
W wakacje wystarczy by autobus (lub nawet bus) jechał chociaż raz w tygodniu, a już dla wielu osób będzie to zbawienne. Dobrze że niektóre samorządy zaczynają widzieć potrzebę organizowania komunikacji i dopłaty do nierentownych linii. Ale dużo zależy od chęci samorządów, jakiejś presji społeczności lokalnej, a ostatecznie weryfikowane jest to przez finanse.
Od 1 stycznia 2017 ma zacząć obowiązywać nowe prawo nakładające obowiązek organizowania transportu publicznego przez samorządy. Gminy, związki gmin, powiaty i województwa mają ogłaszać przetargi na obsługę linii pożytku publicznego i dopłacać przewoźnikom do obsługi tych tras. Batalia obecnie toczy się o to, które z istniejących linii zawrzeć jako linie pożytku publicznego. Generalnie tendencja jest taka, że województwa chcą łączyć ze sobą siedziby powiatów (tam, gdzie to możliwe przy pomocy kolei), powiaty siedziby gmin, a obsługa całej reszty miejscowości spadnie na barki gmin...
Oczywiście i tak wszystko zależy od tego jaką kwotę samorządy zechcą przeznaczyć na komunikację, skutkiem czego będzie ilość linii i kursów na nich. Poza tym niezmiennie wpływ na komunikację będzie mieć gęstość zaludnienia - im wyższa tym więcej połączeń. Dopłaty do "pustych" autobusów będą wyjątkiem.
Wprawdzie na liniach wojewódzkich czy powiatowych może nastąpić polepszenie komunikacji czy jej uporządkowanie (chociaż pewnie mogą być też przypadki odwrotne). Jednak na szczeblu gminnym dużej poprawy nie będzie, zwłaszcza na tych terenach gdzie jest mniej mieszkańców. Pozostaną tam głównie przewozy szkolne. Tu dużym plusem byłyby kursy ogólnodostępne, dzięki czemu praktycznie do każdej wsi dojeżdżałby autobus "z prawdziwego zdarzenia".