Not logged in | Log in | Sign Up
E ta,. Tu luksusy. Lepsze jest trójkątowanie z dziećmi wewnątrz autobusu.
O trójkątowaniu (zwłaszcza z pasażerami) dużo już ostatnio mówiliśmy. I moje zdanie znasz na ten temat. Natomiast te "luksusy" także nie spełniają w zasadzie żadnych standardów. No, może jest szeroko. Ale to nawet w latach 60. czy 70. ubiegłego wieku pętle łezkowe miały u nas tzw. kocie łby. A tu nie ma nic, ktoś nieudolnie wysypał tylko trochę tłucznia na klepicho i tyle. Nie zadając sobie trudu by chociaż wyrównać teren. /kl
Tak jest z niektórymi książętami i władcami gmin. Odwalą robotę i mają wszystko gdzieś. A potem przy wyborach odhaczą, że przecież coś zrobili, by zapewnić mieszkańcom transport.
Ano niestety tak jest. Ale mamy już sprawdzone w innych gminach metody by poprawiać standard usług Zresztą Nieporęt już kilka lat temu zasłynął z podejścia do komunikacji, gdy gmina ta nie chciała "dorzucać się" do finansowania linii jadącej do Nowych Załubic (gmina Radzymin). No i takie 734 radośnie jechało tranzytem przez teren Nieporętu - kierowcy i pasażerowie na przystankach nawet sobie machali /kl
U nas też była taka linia, 108 jeżdżąca z Białegostoku do cmentarza w Karakulach przez teren gminy Wasilków. Burmistrz się zbiesił i nie chciał dokładać, bo linia i tak przez jego włościa musiała przejechać. I przejeżdżała - eksterytorialnie. Obecnie do niej dokłada, przy czym zmieniono jej przebieg.
My trasy nie zmienialiśmy. Po prostu jak wójt się zreflektował, to linia 734 ponownie zatrzymuje się na kilku przystankach więcej /kl
W niektórych miejscach o wysypaniu jakiejś zawrotki tłuczniem można najwyżej pomarzyć...
@empi: dlatego byliśmy tu z "misją specjalną" A to dopiero pierwsza z wielu. @Tatuś Tatuś: widziałem trochę "zapociągów" Załamania nie przeszedłem, ale niektórzy mają naprawdę dużą wiarę w to, że wypadki się nie zdarzają. Cóż, ich sprawa i ich ewentualne problemy. /kl
Dobrze, niech pilnują standardu. Przystąpienie do ZTM to nie jest łaska gminy, tylko zaszczyt.
@Lipton: Linia L-8 istnieje od 2012 roku i dopiero teraz się zorientowałeś? Szanse na złapanie pojazdu miałeś podwójne, bo podjazd do Wirażowej jest realizowany w obydwu kierunkach, w dodatku od samego początku istnienia linii, kiedy zaczynała od starych busików. A jak tak Tobie przeszkadza stan zawrotki to przecież ZTM może wycofać ten podjazd dla L-8 i bezpośrednio skierować do Dąbkowizny, z pewnością mieszkańcy będą zadowoleni.
@piotr_kosz: Taki zaszczyt, że Piastów już dawno temu zrezygnował z "eLki", później Pruszków, niedawno Raszyn, a teraz Karczew. A najbliższe miesiące dla linii lokalnych mogą być ciężkie, już L44 i L50 zostały zawieszone, a Wołomin uruchamia swoje linie tylko w godzinach szczytu. Wcale nie jestem przekonany, że linie L44 i L50 wrócą na ulice. Gminy wolą uruchamiać swoje (często bezpłatne dla mieszkańców) linie za niższą stawkę i z mniejszymi wymaganiami co do taboru, ale za to bardziej elastyczne co do trasy przejazdu. Obawiam się, że rozwój sieci linii lokalnych został zatrzymany, a nie daj boże zacznie się zwijać, zaczynając od tych najmniej ważnych dla gmin. Każdą straconą linię "L" ZTM powinien traktować jak porażkę.
A jaka jest stawka za te Lki? Bo zapewne tu jest pies pogrzebany.
Ten Karsan jeździ za 5,98 zł brutto. Ale na niektórych liniach stawka zbliżała się już do 10 zł
@empi: Orientujesz się może na jakich pozostałych "e-Lkach" śmigają Karsany jeszcze? I o tych 10 zł mówisz w sensie o liniach z ramienia ZTM, czy o liniach organizowanych samodzielnie przez samorządy?
Kurcze, to nasze supraśle i inne takie mają sie nijak do tego. chciałbym jeździć za 5,90 zł. U nas jeździ się za różnicę pomiędzy 5,01, netto, a faktyczną rentownością. Przeważnie wychodzi to około 3 zł. Na Supraślu nawet tego nie ma, bo linia wychodzi dobrze ponad 10 zł z km. Supraśl dopłaca do nierentownych kursów, co mu w skali miesiąca wychodzi ok. 1500 zł. Dlatego nie chciał BLMu, bo ta musiałby bulić ok. 7 zł za km bez względu na wpływy z biletów.
@ashir: no i co z tego, że istnieje od 2012 roku? Dla mnie może se istnieć i 20 lat. Nie zmienia to faktu, że pierwszy raz w życiu tam byłem. I pisałem Ci już kiedyś pod inną fotką, że inne rejony mało mnie interesują - słabą pamięć masz. A i "emot" też nietrafiony. Natomiast jako, że pojawiła opcja na "misję specjalną", to skorzystaliśmy. Od razu dodam, że w wolnych chwilach - w przeciwieństwie do większości innych - poświęcam czas np. rodzinie, a nie uganiam się za jakimiś dziwnymi pojazdami po wioskach. Na to miałem czas ~20 lat temu. To tyle tytułem wstępu. Dwa, nie byliśmy tam hobbystycznie na zdjęciach. Tylko w konkretnym celu. Więc mógłby tam i 10 razy podjeżdżać. Ale jako, że akurat nadjechał, to został uwieczniony. Trzy, efekty naszej eskapady będą widoczne zapewne za jakiś czas. I jeszcze na koniec: każdą "straconą" linię "L" ja osobiście traktuję jako... znacznie mniejszą liczbę problemów. Jedyny plus tego, to to, że czasami można było okoliczne wioski pozwiedzać @Piotr_B: empi Ci już odpowiedział. Obecnie operatorom obsługującym te zadania woda sodowa do głowy uderzyła i dają stawki takie jak MZA ma za "przeguby". Więc może rzeczywiście trzeba trochę tego pozwijać, aby ochłonęli. Zresztą same gminy też zwijają komunikację. Oprócz L44 i L50 były też wnioski o zawieszenie innych linii, ale na razie ZTM tego nie zrobił. To tak w kwestii dbania o pasażerów panie ashir :-> @piterek3688: jak już się pewnie wszyscy zorientowali nie znam się na tym zupełnie, ale widziałem takiego cudaka jeszcze na L49 na przykład. /kl
@Lipton: Patrząc na Twoją aktywność na phototrans.eu to mam wątpliwości co jest Twoim priorytetem w czasie wolnym, ale to nie moja sprawa. Nie szczególnie mnie też interesuje w jakim celu się tam znalazłeś. Jak dla Ciebie każda nowa linia to tylko problemy to rozważ zmianę pracodawcy na takiego, który ma tylko kilka linii (typu ZKM Sandomierz czy ZKM Augustów), mało zmian tras, mało wypadków, mało zmian rozkładów, życie toczy się spokojnie, bez pośpiechu, po co masz się męczyć? Aż przykro to czytać, bo również w interesie ZTMu powinno być rozwijanie tego projektu. Rozumiem, że efektem Waszej eskapady będzie np. wyasfaltowanie zawrotki przez gminę? A czy przez te 8 lat jakikolwiek przewoźnik zgłosił swoje zastrzeżenia co do stanu tej zawrotki? Zakładam, że nie, bo inaczej sytuacja już dawno by się zmieniła. Czy wpływa to niekorzystnie na pasażerów? Nie. To w czyim interesie są takie działania? Podobnie jak wypłytowanie przystanków na liniach "L", ale też z niewiadomych przyczyn z wyjątkami. Później gmina poniesie koszty, a kierowca wysadza i tak pasażerów między przystankami albo nie korzysta z zawrotki (tylko wcześniej zawraca, tutaj mam na myśli m.in. powyższą zawrotkę). Oczywiście powiesz, że to dla bezpieczeństwa pasażerów. Pamiętam jak uruchomiono 813 do Wolicy i 2/3 przystanków było zawieszonych. Lista zawieszonych przystanków była dłuższa niż tych uruchomionych. Oficjalnie, aby skorzystać z autobusu trzeba było iść poboczem kilka kilometrów. Z pewnością było to bardziej bezpieczne niż wsiadanie z poziomu jezdni. Oczywiście najłatwiej zwalić na gminę, że na czas nie wybudowała przystanków. Co do stawek proponowanych przez operatorów to wpływ miało na to kilka czynników: wzrost płacy, paliwa i innych opłat; podniesienie standardu usług, a co za tym idzie wzrost wymagań co do taboru, kierowców i srogie kary; brak informacji o wpływach z biletów jednorazowych i miesięcznych z poprzednich miesięcy istnienia linii. Doprowadziło to do tego, że odpadły małe lokalne firmy (albo z działalnością o profilu turystycznym), którym nie chce się bawić w wygórowane żądania ze strony ZTMu za niewielkie pieniądze. Zostali najwięksi gracze, tj. PKS Polonus, Stalko, PKS Grodzisk Mazowiecki, EEC (często jako TIM), którzy zamiast walczyć między sobą wolą wchodzić w konsorcjum i w przetargu składać jedną i zarazem jedyną ofertę, bo tak naprawdę to krąg zamknięty i obcemu przewoźnikowi ciężko byłoby "wskoczyć" do tego grona. Wolą współpracować, bo każdemu to się opłaca. Jeden w danej okolicy ma swoją bazę, a inny ma wolny tabor czy kierowców, oprócz tego mogą złożyć zawyżoną ofertę, bo wygrana jest w zasadzie pewna, a jedyną przeszkodą może być przekroczenie budżetu i brak chęci dołożenia pieniędzy przez gminę. Dokopałem się do przetargu, w którym padł rekord najniższej ceny za wzkm, przewoźnik za taką cenę jeździł i nie było to potraktowane jako rażąco niska cena. Dotyczy to właśnie linii L-8 w roku 2014, do przetargu stanęło aż 8 oferentów w aukcji elektronicznej. Wygrał Raf-Bus ze stawką 1,57 zł za wzkm, kolejno był Gregor-Trans 1,58 zł, Przewozy Autokarowe Jan Dymek 1,85 zł, PPUH Maksim 2,16 zł, Sekar-Trans 2,57 zł, Vis Attractiva 2,65 zł, PKS Polonus 3,09 zł, EEC 3,24 zł. Tylu oferentów się tak często nie zdarzało w przetargach, ale 4-5 ze stawkami 2-3 zł bardzo często. Woda sodowa uderzyła do głowy, ponieważ ZTM sam zabił konkurencję. Bywa nawet tak, że do przetargu się nikt nie zgłosi. Jak L46 miało nie zostać zlikwidowane? Wpłynęły 3 oferty, za 8,40 zł, 9,17zł, a najdroższa za 9,88 zł, a budżet zamawiającego to 4,99 zł. Albo wcześniej na L28 i L30 chciał jeździć jedynie EEC swoimi Autosanami Sancity 9LE za 9,73 zł. W tej sytuacji to gdyby nie parametry drogi to taniej byłoby wydłużyć 251 do Baniochy, które w tamtym czasie było obsługiwane hybrydowymi MANami. Jeszcze pasażerowie mieliby większe i bardziej ekologiczne pojazdy. Co do zawieszania kolejnych linii to ze względu na gwałtowny i znaczący spadek frekwencji i wysokie koszty funkcjonowania komunikacji lokalnej to nie dziwię się. Teraz pieniądze są potrzebne na ważniejsze rzeczy niż sponsorowanie pustych pojazdów. W pierwszej kolejności zawieszane są te, w których nawet bez koronawirusa frekwencja na części kursów wynosiła 0-2 osoby. To ma być ta troska ZTMu? "Zła" gmina i "dobry" ZTM. W obecnej sytuacji gminy tego złośliwie nie robią.
@ashir: O ile zgodzę się z większością tych rzeczy, które napisałeś, to do dwóch rzeczy trzeba się przyczepić. Po pierwsze, wysokość stawek to nie jest tylko problem z Warszawy, ale większości ruszających komunikacji, które startują z takimi projektami. Gdy ludzie w gminach są i znają się na rzeczy próbują robić coś samodzielnie, wychodzi prościej i łatwiej. Co do zatrzymywania się poza przystankami, tutaj to byłby raj dla ITD, która chętnie wyłapywałaby takie kwiatki. Ale brakuje tu regulacji prawnych, bo o ile w mieście przystanki co 500-600m mogą funkcjonować, to na drogach powiatowych, gminnych są to odległości czasem sięgające ponad kilometr. Podobne przepisy, które są zastosowane do autobusów szkolnych mogłyby fajnie dać radę sobie w obszarach, gdzie jest mała gęstość ludności, a przystanki znajdują się w przedawnionych dawno lokalizacjach.
Co do wypłytowań - uważam je za słuszne, choć bywały elementy, które w mieście nie do końca się pojawiały xD (mówię tu o przystankach Trenów-Las i Cygańska). Być może @Lipton powie dokładniej, ja znam te 2 przypadki, które już może nie funkcjonują.
Niestety ZTM niezbyt czuje temat eLek. Pomysł był genialny, ale w którymś momencie zaczął rozmijać się z rzeczywistością. Podobnie ZTM nie poradził sobie z kontraktowaniem 700-tek we współpracy z gminami, choć takie rozwiązanie byłoby najbardziej klarowne dla gmin i sprawdza się np. w Gdyni. I myślę, że "każda stracona linia L" jako "znacznie mniejsza liczba problemów" to doskonałe podsumowanie tego zagadnienia. Co do stawek za wzkm jeszcze - to nie tylko oligopol kilku przewoźników, ale jeszcze rosnąca popularność biletów okresowych ZTM. Założenie było takie, że operator zachowywał wpływy z biletów jednorazowych i miesięcznych na jedną linię, ale zobowiązywał się do honorowania biletów okresowych ZTM. Podejrzewam, że z roku na rok wpływy ze sprzedaży własnych biletów maleją, a co za tym idzie, kursowanie autobusów coraz wyraźniej jest pokrywane stawką za wzkm. Być może już teraz przemianowanie eLek na 700-tki nie miałoby żadnej różnicy w stawce.
@ashir: nie chcesz czytać, to nie czytaj. I jeśli nie widzisz różnicy między wizytą służbową w tym miejscu, a hobbystycznym foceniem autobusów w czasie wolnym, to mogę Ci tylko pogratulować. Dodam tylko, że jakby ZTM-owi nie zależało na utrzymaniu linii "L", to z pewnością by nas tam nie było. Natomiast o mojego pracodawcę naprawdę się nie martw. Podobnie jak o moją aktywność na T.W.B. Bo widzę, że "wrzucenie jednej foty dziennie" jest dla Ciebie tożsame z wielogodzinnym wypadem na foty w celu łapania jakichś busiarzy. Gratuluję po raz drugi. Po raz kolejny udowadniasz, że nic nie rozumiesz. Zresztą bardzo łatwo pisze się jakieś tasiemcowe elaboraty (ciekawe ile czasu zajęło Ci napisanie ostatniego komentarza :-> ) siedząc przed komputerem i nie znając prawdziwych realiów, prawda? Nie musisz odpowiadać. Aha, efekty naszej wizyty pozostaną między zainteresowanymi stronami. Bo im mniej wiedzą co poniektórzy "znawcy" komunikacji, tym mniej głupot wypisują potem w Internecie. @piterek3688: CYGAŃSKA ma już peron od zeszłego roku. TRENÓW-LAS, nie wiem - to nie mój rejon, a dawno tam nie byłem. Zresztą lista przystanków, które do tej pory uchowały się jeszcze bez peronów jest znacznie dłuższa. Ale sukcesywnie perony w tych miejscach są dorabiane. A środki finansowe niestety są jakie są. Zwłaszcza, że jest jeszcze cała "kupa" przystanków (ta lista jest jeszcze dłuższa) z innymi mankamentami (nienormatywne zatoki, przystanki w łukach, słupy/latarnie w skrajni etc.). A do tego jest i kolejna lista: przystanków do wybudowania. Ogólnie lekko nie jest Bo to łącznie kilkaset pozycji. @empi: przypominam Ci (zresztą było to wyraźnie wyartykułowane), że wyrażam tu swoje prywatne zdanie. Bo chyba zaczynasz wyciągać zbyt daleko idące wnioski :-> Przypominam Ci też, że ja zajmuję się (w tym przypadku) organizacją ruchu, a nie organizacją linii "L". Od tego są u nas inni, których pewnie dobrze znasz A akurat z organizacją ruchu na tych liniach jest źle, niekiedy bardzo źle. Wystarczy pojechać w teren! A jak jest źle, to znaczy, że są problemy. I żeby była jasność: sama idea tych linii dla mnie jest super. Jednak jak coś się robi, to wypada to robić dobrze. A podczas ich uruchamiania (często wiele wiele lat temu) bywało z tym - nie wnikając szczegóły dlaczego - różnie. I teraz ktoś podjął decyzję, że należało by to choć trochę miejscami ucywilizować. Więc zwiedzamy sobie aglomerację Ot tyle. /kl
Tak, wiem, że to Twoje prywatne zdanie, ale jakoś odniosłem wrażenie, że to całkiem nieźle pasuje ogólnie do nastawienia ZTM do tego tematu. Wydaje mi się, że eLki rozrosły się tak bardzo, że tych innych osób, które znam i cenię, jest już za mało, a do tego ich praca ma mniejszy priorytet, bo czym są eLki przy rozbudowie metra, rozszerzaniu oferty SKM czy elektryfikacji autobusów?
No na pewno większy priorytet ma M2 niż np. L37 I faktycznie, rozrosło się to wszystko do znacznych rozmiarów obecnie - bez mapy i Googla ani rusz Natomiast czy się zmieniło nastawienie ZTM, hmm..., to trza by tych kolegów popytać. Moim zdaniem niespecjalnie. Zmieniły się raczej różne okoliczności (pandemia, wzrost stawek za wzkm itd.), które powodują, że właśnie może być takie wrażenie jak piszesz. Aczkolwiek na pewno zaraz odezwą się domorośli "specjaliści" pokroju użytkownika na literę `a`, którzy stwierdzą, że to nie tak ;] /kl
@piterek3688 - Oczywiście to prawda, że zatrzymywanie się poza przystankami czy zawracanie w niedozwolonym miejscu to byłby raj, natomiast takie sytuacje nie biorą się znikąd. Kierowcy często są przypisani do linii, znają swoich pasażerów i rozmawiają z nimi trudno się później dziwić, że choć niezgodnie z przepisami to kierowca kogoś "po znajomości" wysadza przy jego posesji zamiast na przystanku z którego musi wracać poboczem. Co do stawek to nie do końca się z Tobą zgodzę, ponieważ operatorzy proponują już wyższe stawki niż komunalni jeżdżą w innych miastach, a co dopiero prywatni. Natomiast ogólnopolski to jest problem z kierowcami. Dla przykładu stawki dla przewoźników komunalnych jeżdżących w sieci ZTM GZM na 2020 rok wahają się od 5,19 zł do 6,88 zł netto za wzkm. W przypadku prywatnych to najniższa stawka w ramach podpisanych umów w 2019 rok wyniosła 3,40 zł za wzkm. Oczywiście nie ma sprzedaży własnych biletów. Czy takie niskie stawki to tylko kwestia niższych płac dla kierowców?
@empi: Myślę, że poziom rentowności poszczególnych linii jest mocno zróżnicowany w zależności od charakteru i popularności linii, a dla obcej firmy to wielka niewiadoma czy dana linia jest "żyłą złota" czy muchowozem. Na niektórych liniach "L" jak jechałem to naprawdę co moment kierowca drukował komuś paragon. Moim zdaniem błędem jest brak informacji o tym ile biletów jednorazowych i miesięcznych się sprzedało w poprzednich miesiącach. Czy podanie takiej informacji w przetargu byłoby niezgodne z prawem? W najlepszej sytuacji jest aktualny operator, bo wie jakie są wpływy z biletów na danej linii. Wydawać by się mogło, że takie rekordowe niskie stawki jak wcześniej podałem są już niemożliwe, a jednak Polska dalej zna takie przypadki. Pol-Bus (lokalny przewoźnik) wygrał po raz kolejny przetarg na obsługę gminy Lubicz i kursów do Torunia. Umowa na 2 lata (2019 i 2020), tabor ma być dostosowany dla osób niepełnosprawnych, najlepiej w pełni niskopodłogowy, 4 autobusy, w tym 1 rezerwowy, 2 pojazdy na 50 osób, 1 na 30 osób i 1 na 20 osób, przewidziana praca eksploatacyjna prawie 775 000 wzkm. Gmina założyła budżet na poziomie 2 zł netto za wzkm. Wpłynęła jedna oferta ze stawką 1,94 zł za wzkm, przez przewoźnika, który dotychczas obsługiwał te linie i ma siedzibę w gminie, więc jak "swój".
@ashir: No troszkę odleciałeś, dlatego postaram Ci się możliwie jak tylko umiem odpowiedzieć.
Po pierwsze: Słusznie napisałeś o wymogach ZTM. Uważam, że gminy nie powinny mieć pod górkę jeśli chodzi o wymagania co do infrastruktury, jeżeli powyższa zawrotka sprawdzała się i sprawdza to nie widzę żadnego problemu by coś takiego funkcjonowało. Ważne, żeby ten autobus miał jak zawrócić bezpiecznie, czy będzie to asfaltowa, piękna pętla, czy zawrotka w innej formie, choćby takiej jaka jest na zdjęciu, dla mnie jest ok. W przypadku małych pojazdów i niskiego natężenia ruchu (jakie jest na takich drogach), dla mnie autobus może zawracać nawet na trzy. A przykład krańca "Pańska" w K-J, pokazuje, że wzorem stolicy można wszystko.
Po drugie: Odleciałeś z tematem, ponieważ dyskusja dotyczyła "e-Lek", Ty poruszyłeś temat komunikacji miejskiej. Powiem Ci, że nie wiem, gdzie jeżdżą za 3,40 zł/wkm, ale mogę Ci powiedzieć, że w Olsztynie jeden z przewoźników, który jeździł ale nie jeździ (celowo nie podaję nazwy) jeździł za 6,69zł/wkm mając do dyspozycji 11 brygad. I co się stało? Postulował do ZDZiT-u o zwiększenie stawki wozokilometrowej... Doszedł do wniosku, że za tyle nie da się jeździć. W szczególności, że ich Solbusy były napędzane LNG. Poza tym, jeśli przyjrzeć się stawkom netto na podstawie wgkm.waw.pl to stawki typu 6,26; 7,44; 7,51 to nie są jakieś wygórowane ceny. Jak dla mnie błędem tutaj jest pójście ZTM-u w jakieś wyimaginowane wymagania co do innej formy spalania, typu LNG, CNG czy autobusy elektryczne. Myślę, że w Polsce jest jeszcze na to za wcześnie, a za taki luksus trzeba potem słono zapłacić (tak wiem, być może polityka) wyższym wkm. Mimo to, na podstawie tej strony nie jest jeszcze aż tak źle.
Po trzecie: Wracając do tematyki "e-Lek", czyli linie stricte rodem z PKS. W związku z tym, że rejon Warmii i Mazur, ze względów rodzinnych, też mnie interesuje, przytoczę Ci przykłady dwóch gmin spod Olsztyna, mianowicie Dywit oraz Stawigudy. W Dywitach jeżdżą nowe Karsany Jest (dlatego się o nie pytałem wcześniej). W ciągu roku wykonują ok. 190 000 wkm, a cały koszt to ok. 2,6 mln zł. Wchodzi w to całość transportu związana z komunikacją dla osób niepełnosprawnych oraz innych czynników. Z kolei Stawiguda wykonuje nieco ponad 170 000 wkm przy nakładzie 1,5 mln zł. Wynosi to ok. 8,62zł/wkm, linie są obsługiwane nowymi Otokarami Navigo. Obie gminy są włączone do systemu dopłat rządowych do wozokilometra, więc w przypadku Dywit i Stawigudy wynosi ona między ok. 7 a 8 zł/wkm, więc i tak taniej niż przytoczone stawki z przetargów. Więc pokazuje to wszystko, że można robić to taniej i wygodniej (nawet przy zachowaniu wszystkich nowoczesnych standardów) od ZTM, który jak dla mnie zachłysnął się trochę swoim sukcesem, jakim stały się "e-Lki" i teraz ponosi tego wszelkie konsekwencje.
Co do przystanków, myślę, że byłoby to bezpieczniejsze, gdyby autobus taki zatrzymał się tuż przy posesji i taki człowiek wraca sobie bezpiecznie do domu, niż dreptać z położonego w polu przystanku poboczem, o ile ono w ogóle występuje...
To by było chyba na tyle...
@piterek3688: kolega na literę `a` już dawno "odleciał", a niewygodne dla siebie argumenty postanowił teraz przemilczeć :> Ale może to i dobrze. Ja jeszcze tylko krótko odnośnie Twojego komentarza: podjedź sobie tam na miejsce i zapytaj kierowcę z linii L-8 co myśli na temat tej zawrotki! Zapewniam, że padło wiele cierpkich słów na jej temat. To tak w kwestii, że "nie ma żadnego problemu". Natomiast "kraniec" PAŃSKA jest zaszłością i zapewniam Cię, że jak tylko będzie możliwość lub pojawi się jakaś alternatywa, to zostanie zastąpiony czymś lepszym. Nikt jednak nie będzie niepełnosprawnym zabierał teraz autobusu... A co do lokalizacji przystanków, to rozumiem, że chciałbyś, aby... pod każdą chałupą był kolejny? Bo takie coś wynika z Twojego rozumowania. Wszak przecież nigdy nie będzie wiadomo kto będzie jechał danym kursem Reasumując: utopia. /kl
@Lipton: Ty tam byłeś, to obstawiam, że wiesz lepiej. Tam rozpisałem po prostu, że wymagania dla gmin nie powinny być niesamowicie wysokie. Co do przystanków, absolutnie nie chodzi tu o robienie przystanków pod każdą posesją. Główna idea by była taka, że POZA terenem zabudowanym na drogach gminnych/powiatowych ew. wojewódzkich autobusy pełniące role PKS-ów mogły się zatrzymywać na zasadzie autobusów szkolnych, czyli praktycznie wszędzie, po to, by taki człowieczek nie musiał dreptać do przystanku, do którego ma czasami około kilometra drogi idąc czasem pseudopoboczem, tylko autobus mógł go zabrać spod posesji. I wtedy zasada jak dla przepisów autobusów szkolnych: awaryjne i zakaz omijania. Nie powiesz mi chyba, że jak sama nazwa mówi "obszar niezabudowany" to będzie niesamowita ilość budynków. Oczywiście to jest tylko idea, a nie konkretny postulat.
Autobus musi się zatrzymywać na przystankach - przepisy są jasne. I zapewniam Cię, że wymagania dla gmin nie są "niesamowicie wysokie". Co potwierdzają niektóre z nich, które bez problemów infrastrukturę budują zgodnie z naszymi wymaganiami/zaleceniami. Więc trzeba tylko chcieć /kl
@Lipton: Na wiadomości odpisuję po kolei i wtedy kiedy mam taką możliwość oraz chęci. Nie zamierzam siedzieć cały dzień na T.W.B., żeby odpisywać na bieżąco. Mam ciekawsze i pilniejsze rzeczy do zrobienia. Zdecydowanie nie postanowiłem przemilczeć niewygodnych dla mnie argumentów, jak mi zarzuciłeś. Musisz po prostu cierpliwie poczekać w kolejności na odpowiedź. Nie masz się co martwić, odpowiem. Co do Twojej aktywności to oczywiście miałem na myśli tą w komentarzach. Zadziwiająco często i regularnie, jak na osobę żalącą się na niedomiar czasu. Zauważyłem też, że na T.W.B. rejon wykonania fotki nie ma za to żadnego znaczenia i może być to drugi koniec Polski, a i tak będziesz aktywnie uczestniczył w dyskusji. Szkoda, że w pracy wychodzisz z założenia nie mój rejon = nie moja sprawa, problem. Oczywiście masz do tego prawo, ale mimo wszystko przykre. Oczywiście widzę różnicę między załatwianiem spraw służbowych, a hobbistycznym foceniem, ale naprawdę nie musisz się tłumaczyć. Czy pojechałeś tam służbowo autem w godzinach pracy czy zamieszkałeś w okolicy i wyszedłeś na spacer z psem - naprawdę bez różnicy. Problemy są złożone to wychodzą tasiemcowe elaboraty, wolałbym klasyczną burzę mózgów, ale niestety to niemożliwe. Natomiast dużo czasu nie zajmuje napisanie czegoś takiego, jak się ma dobrą pamięć i ściągawki z liczbami. A tę zawrotkę naprawdę mam gdzieś, mam tylko nadzieję, że budżet gminy Nieporęt zbytnio na tym nie ucierpi. Bardzo proszę, żebyś mnie nie nazywał "znawcą" czy "specjalistą", bo za takiego się nie uważam. Specjaliści to pracują w ZTMie, chociaż czasem mam wątpliwości czy niektórzy się dobrze znają na swojej pracy, skoro później muszą mnie pisemnie przepraszać za wprowadzanie w błąd (autentyczne przypadki). Na kolejne Twoje wiadomości też odpowiem, ale zgodnie z kolejnością wysłania. Nie mogę obiecać, że to będzie dzisiaj. Proszę o cierpliwość.
@empi: To tak jakby pracownik Tesco się cieszył, że firma zamiast otwierać nowe sklepy to zamyka istniejące. Jeśli zamkną jeden obiekt (zlikwiduje się jedną linię) to powodów do niepokoju jeszcze nie ma. Widocznie z jakichś powodów dalsze prowadzenie działalności w tym miejscu było niemożliwe, gorzej jak firma zamyka sklep za sklepem (linia "L" znika jedna za drugą), wtedy trzeba wyciągnąć wnioski co poszło nie tak, że dany biznes (projekt) się nie udał. Na razie tylko 4 gminy podziękowały ZTMowi za ten zaszczyt: Piastów (woli własną komunikację), Pruszków (woli własną komunikację), Raszyn (woli własną komunikację), Karczew (postawiony pod ścianą finansów najwyraźniej stwierdził, że mieszkańcom wystarczy MiniBus). A czy to tylko chwilowy kryzys czy coś poważniejszego to czas pokaże. Mam tylko nadzieję, że ZTM coś robi, żeby zatrzymać przy sobie pozostałe gminy.
@ashir: Nie przesadzajmy z tym, że eLki znikają jedna za drugą. Każda z tych gmin, które wymieniłeś, jednocześnie wciąż dopłaca ZTM (i to niemałe pieniądze) za linie podmiejskie, nocne lub kolej. Problem jest z optymalizacją muchowozów, które warto trzymać z powodów socjalnych, ale niezbyt warto topić w nich za dużo pieniędzy. Kryzys dotyczy raczej drastycznie rosnącej stawki za wzkm, i to według mnie wynika z niezrozumienia odmienności eLek od kontraktowania przewozów miejskich. @Lipton: wysadzanie pasażerów poza przystankami, o którym pisze piterek, to przykład różnicy między komunikacją miejską a pozamiejską. Takie rozwiązania są stosowane w wielu krajach i służą zwiększeniu bezpieczeństwa - dość powiedzieć, że znam przewoźnika, który dał kierowcom cichą zgodę na wysadzanie pasażerów poza przystankiem po tym jak jesiennym wieczorem pasażer wracający do domu pieszo kilkaset metrów od debilnie usytuowanego przystanku został potrącony przez samochód. Nie pamiętam czy zginął, ale na pewno zgodnie z przepisami! Prawo powinno zostać zmienione w takim kierunku, o jakim wspomina piterek, czyli dopuszczenia możliwości wypuszczania pasażerów poza przystankami, np. w specjalnie wyznaczonych strefach, w których nie zagraża to bezpieczeństwu (wiadomo, że nie na zakręcie czy skrzyżowaniu).
@empi: Dokładnie o to mi chodziło!
@piterek3688: Nie odleciałem, tylko specjalnie podałem przykład z komunikacji miejskiej, gdzie przewoźnik musi się utrzymać z samej stawki wzkm, bo nie sprzedaje własnych biletów, więc teoretycznie powinien chcieć więcej pieniędzy za wykonywanie przewozów. Tak jak pisałem przykłady podałem z ZTM GZM (największego organizatora transportu w Polsce), a 3,40 zł za wzkm to konkretnie linia 924. Co do Olsztyna to nie wiem po co celowo pomijasz nazwę przewoźnika, jak już po pierwszym zdaniu wiadomo, że chodzi o KDD. Bankructwo to była najpiękniejsza rzecz, jaką mogli zrobić. Przewoźnik coraz częściej nie wykonywał kursów, bo pojazdy coraz częściej się psuły albo jeździł niesprawnymi po mieście, dodatkowo pożary autobusów, a na zajezdni dawcy części. Tak to jest, jak się kupiło po kosztach od "swojego" Solbusa i się później ich nie serwisowało. Kontrakt był coraz mniej rentowny, więc zalegali nawet z płatnościami dla dostawcy gazu, który w końcu przestał im dostarczać "na zeszyt". Nadszedł ten piękny dzień, że gaz się zwyczajnie skończył i nie było już możliwości kontynuowania działalności. Nawet do końca miesiąca się nie udało dociągnąć. Cóż, w przypadku LNG nie wystarczy podjechać na zwykłą stację benzynową. Czy dobrze pamiętam, że to KDD zdecydował o zakupie pojazdów LNG, bo miały być ekologiczne i tańsze od eksploatacji? ZDZiT chyba wymagał po prostu diesli czy się mylę? Zresztą później KDD do realizacji kontraktu olsztyńskiego dokupiło diesla, a później kolejnego gazowca. Tacy nierzetelni przewoźnicy, którzy narażają w dodatku życie pasażerów tak powinni kończyć i brawo dla ZDZiTu za natychmiastowe zerwanie z nimi umowy. Podobnie postąpił ZTM Lublin z PKS Zielona Góra. Tam również sporo kursów wypadało, bo pojazdy były niesprawne. A te którymi dało radę wyjechać to natychmiast traciły dowody rejestracyjne. Tylko w przypadku Warszawy i EEC jakoś nie doszło do bankructwa czy chociaż zerwania umowy. Widocznie mieli sporą marżę, że kontrakt dalej był opłacalny pomimo nierealizowania wielu kursów. Już słabo zaczęli kontrakt, ponieważ w dniu startu na 30 brygad mieli 1 autobus, a na resztę zadań bez wiedzy ZTMu ściągnęli złomy z całej Polski. W kolejnym przetargu EEC było bliskie wygranej na obsługę 50 brygad, a zaoferowało 54 elektryczne Ursusy. Brak porządnej zajezdni, producent autobusów, który miał problem z terminowością dostaw i jakością pojazdów, nierzetelny przewoźnik, brak infrastruktury do ładowania pojazdów. To się nie miało prawa udać. Kierownictwo ZTMu i władze miasta powinny na kolanach chodzić na Jasną Górę w podziękowaniu za to, że udało się prawnie odrzucić ofertę EEC i wybrać Mobilis z pojazdami hybrydowymi. Dodam, że w kolejnych przetargach dla ajentów wykluczono możliwość zaoferowania pojazdów elektrycznych (wcześniej nie dość, że była taka możliwość to jako opcja najlepiej premiowana w przetargach). Wracając do tematyki linii "L" i Twoich przykładów spod Olsztyna to podałem wcześniej przykład gminy Lubicz spod Torunia. Przewoźnik w ciągu 2 lat ma zrobić prawie 775 000 wzkm i w połączeniu z całkowitym wpływem z biletów zaoferował stawkę 1,94 zł za wzkm. Liczba zrobionych wzkm też jest jednym z ważniejszych kryteriów (tak samo jak długość trwania umowy), która wpływa na stawkę. Tutaj warto przypomnieć króciutką linię 900, na której autobus poza porannym szczytem głównie stał pod Domem Samotnej Matki. Liczba wzkm była tak znikoma, że albo do przetargu nikt się nie zgłaszał albo z astronomiczną kwotą, jak PKS Polonus ze stawką 13,50 zł za wzkm! Dlatego zrezygnowano z przetargów dla tej linii, a obsługę zapewniają ajenci z ogólnej puli brygad (obecnie Arriva, a kiedyś EEC i Mobilis). Podobny los spotkał linię 743.
@Lipton: A zapytałeś kierowcę czy zgłaszał stan zawrotki, jeśli rzeczywiście jemu nie pasował? Nie odpowiedziałeś mi wcześniej na pytanie czy przez te 8 lat i obsługę linii L-8 przez różnych przewoźników ktokolwiek zgłaszał swoje zastrzeżenia. Bo to takie typowe dla Nas polaków, żalić się na coś/kogoś, ale żeby załatwić formalnie sprawę to już chętnych nie ma i "dobrze jest, jak jest". Na "eLkach" już wiele gorzkich słów się nasłuchałem ze strony pasażerów i kierowców na temat ZTM i co z tego?
@piterek3688 - Jak już Tobie Lipton napisał autobusy mogą stawać tylko na przystankach, przepisy są jasne, ale nieżyciowe. Dobrze, że na "eLki" jeździ służbowo, a nie incognito, bo by jeszcze zobaczył efekty swoich "misji specjalnych" w praktyce. Chociaż to i tak coraz bardziej się cywilizuje, co też pewnie wpływa na stawkę wzkm. Jakby naprawdę zobaczył co przewoźnicy i kierowcy wyprawiają na liniach lokalnych to biedak nie mógłby spać przez tydzień, a kwestie przystanków czy zawrotek byłyby dla Niego drugorzędne.
@ashir: Masz link do tego przetargu, który opisałeś? Co do ZDZiTu - wykorzystał możliwość taką jaką mógł, czyli brak wypuszczenia jakiegokolwiek wozu na miasto jako przyczyna zerwania umowy.
@Lipton: A uruchamiając komunikację gminną obsługiwaną przez lokalną firmę to pewnie w ogóle nie muszą budować infrastruktury, co oczywiście nie jest najlepszym rozwiązaniem. Wracając do samych linii "L" to jestem ciekawy czy w czasach "zaciskania pasa" dojdzie do dwóch dużych przetargów "Obsługa linii L Grupy Północ Aglomeracji" i "Obsługa linii L Grupy Południe Aglomeracji" na okres 1.12.2021 - 30.11.2029. Duży pakiet linii (wzkm) i kontrakty na 8 lat to spora zaleta, ale jednocześnie wymagania co do taboru jak na zwykłych liniach ZTM. Jeśli dojdzie do ogłoszenia tych przetargów to chętnie przejrzę SIWZ i poczytam czego sobie życzy nasz wspaniały organizator.
@empi: Warszawski organizator taką zmianę prawa, wzorowaną na standardach berlińskich, proponował na konferencji poprzedzającej uchwalenie Uptz w roku 2009. Była prezentacja ze zdjęciami itd. Tradycyjnie przemilczano.
@empi: sorry, w tym steku SPAM-u przeoczyłem również akapit do mnie. Wiem, że u nas nie jest idealnie. Jak pewnie nigdzie. I w tej chwili nie ma wzorcowych rozwiązań. Bo problem o którym piszesz sprowadza się do tego, że jesteśmy "100 lat za Murzynami" i zarządcy dróg maja wręcz wielodekadowe zaległości w budowaniu ciągów pieszych. I potem dochodzi właśnie do takich porzykrych zdarzeń. Oczywiście, że byłoby lepiej, aby ludzie mogli dochodzić do przystanku jak najmniejsze odległości. Ale wszystko winno się odbywać zgodnie z przepisami prawa. @fafax: spokojnie Rafał, nasz "specjalista" na pewno o tym wie I nie mówię tu o empim! /kl
@fafax: No właśnie argumentując wcześniej swoje komentarze coś mi się obijało że bodajże po 21:00 autobusy w Berlinie zatrzymują się w miejscu na życzenie pasażera czy coś takiego.
Najlepsze jest wykładanie przystanków płytkami chodnikowymi przy jakimkolwiek braku dojścia do nich. Tak jest nawet przy drogach krajowych.
Z dwojga złego lepsze jest wysiadanie na coś co udaje peron niż na glebę, gdzie bardzo łatwo o kontuzję nogi (nierówności etc.). A dojścia, kłania się brak ciągów pieszych. Oraz przejść przez jezdnię. A tu nadal jesteśmy w głębokim PRL-u, bo teraz mamy projekt SOR z jednej z Gmin na dostosowanie ciągu ulicznego do uruchomienia nowej eLki (to tak w ramach zwijania tych linii, pozdrawiamy "specjalistę") i MZDW (czyli zarządca) nie widzi potrzeby wyznaczania przejść przy przystankach na jednej z dróg wojewódzkich. Mimo, że ostatnio był tam śmiertelny wypadek... /kl
@empi: Jeszcze jedna za drugą nie znika i mam nadzieję, że taki scenariusz się nie spełni. Co do tego, że wszystkie te gminy korzystają z usług ZTM to owszem, ale:
- Pruszków tylko w niezbędnym zakresie (kolej jako najszybszy sposób dotarcia do centrum Warszawy w ciągu dnia i N85 jako jedyny sposób dotarcia nocą do Pruszkowa)
- Karczew tylko w niezbędnym zakresie (N72 jako jedyny sposób dotarcia nocą do Karczewa) i już raz nawet za komunikację nocną podziękowali (wtedy jeździło tam N75)
Trochę lepiej wygląda sytuacja z Piastowem i Raszynem.
Tutaj świetnym przykładem może być L11 Os. Staszica - PKP Pruszków, krótka dowozówka do kolei z niezłą częstotliwością co 15/30//30, która zawsze cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. A jednak władze Pruszkowa z niej zrezygnowały i wolą uruchamiać własną linię 1 na identycznej trasie z identyczną częstotliwością, podobnie jak i pozostałe pruszkowskie linie dojeżdżające m.in. do stacji PKP i WKD. A wszystkie te linie to mógłby integrować ZTM jako Lxx. Podobnie jak w przypadku Ząbek, który choć dopłaca do 145, 199 oraz 345 (docelowo jako 245) to cały czas rozwija projekt swoich własnych linii, które mogłyby być liniami lokalnymi "L".
@piterek3688: Pisałem o kilku przetargach, jeśli masz na myśli ten z gminy Lubicz to tutaj masz szczegóły:
http://www.inforail.pl/lubicz-pod-toruniem-nie-zmieni-operatora-_more_109034.html
a tutaj masz rozkłady:
http://polbus.net/rozklady-jazdy/
Lipton, wybacz, ale to wyjątkowo mało odpowiedzialny sposób korzystania z uprawnień cenzora. Ciężko żeby pozostali użytkownicy mieli po tym jakiś szacunek do administracji.
Wklejam DZIEWIĄTY raz i będę wklejał do skutku, aż Lipton łaskawie odpowie, a nie jak dzieciak będzie usuwał niewygodne komentarze. Lipton, tchórzu, miej jaja. Oryginał:
Ja do kolegi Liptona zwracam się z inną sprawą: jakim prawem takie zdjęcie znajduje się na phototrans.eu? Jest krzywe, źle wykadrowane, źle obrobione. Dodatkowo ma 827 kB, a to - jeśli się nie mylę - trochę nie odpowiada wymaganiom regulaminu.
Czy osobę z uprawnieniami edytora i cenzora (bo nie jesteś administracją, jak lubisz siebie określać) obowiązują inne zasady?"
Sam opis też "wysokich lotów" - takiej liczby wyrażeń w cudzysłowie nie widziałem od dawna. "Wisienką na torcie" jest niespotykany dotychczas pokaz samouwielbienia autora, ale to już powoli przestaje dziwić... :->
Pozdrawiam /kk
@empi: a nie zauważyłeś, że to tylko atak na mnie? Więcej później, bo dosoknale widać tu intencje autora oraz nieznajomość zasad. /kl
Moją intencją jest zwrócenie uwagi na Twoją skrajną hipokryzję i chamstwo oraz zasugerowanie, że w nieprawidłowy sposób wykorzystujesz swoje uprawniania, a co za tym idzie, nie zasługujesz na nie.
Dawno się z kimś nie kłóciłem na internecie. Wrócę po obiedzie. Czekajcie na mnie.
Takie rzeczy się ignoruje, a nie się usuwa komentarze. A co mają zrobić użytkownicy, którzy nie mogą usuwać komentarzy? A co jak uznam, że Ty mnie atakujesz pod jakimś zdjęciem? To też mam usunąć? To bez sensu. Każdy ma prawo napisać, że coś mu się nie podoba, a Ty możesz np. wyprostować zdjęcie i dostosować rozmiar, albo w ogóle to olać, bo jak widzisz po dyskusji, zdjęcie jest ciekawe pomimo mankamentów.
Połowie osób takie zdjęcie zostało by wyrzucone poza perspektywę za przód w cieniu.
@empi: dlatego je dodałem. Ze słońcem focił inny użytkownik, więc nie było sensu stać obok siebie I nie wiem czy zauważyłeś, ale poza uwagami o zdjęciu jest tam również kilka "wycieczek osobistych". Ale właśnie mam "jaja" i nie będę odpowiadał na niskich lotów zaczepki. A sam rozmiar jest okay, o czym doskonale wiesz (w przeciwieństwie do autora tego ataku). I jeszcze jedno: komenty wyleciały nie dlatego, że nie chciałem na nie odpisać tylko ze względu na język (i tu widać obłudę autora, bo sam coś ostatnio pisał o kulturalnych wypowiedziach). I usunąć powinien je każdy cenzor, który widzi coś takiego. Ale tu raczej są tacy, którzy podgrzewają atmosferę... Czekam jeszcze na Tatusia (żeby miał ogląd sytuacji), a potem - wzorem naszego pomorskiego psychologa - usunę to foto. I nie dlatego, że mi się tu jakieś komenty nie podobają (i tak już wszyscy czytali), tylko aby kółko wzajemnej adoracji mogło dziś w nocy lepiej spać /kl
@Lipton: Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Mam nadzieję, że w tych trudnych czasach nowa "eLka" nadal jest aktualna i wniesie coś nowego w ramach walki z wykluczeniem komunikacyjnym, ponieważ o dwóch ostatnich liniach tego nie można powiedzieć. L49 to 741 w wersji skróconej z Chotomowa do Dąbrówki Wiślanej, a L50 powstało z podziału L31 na dwie linie. Wcześniej to L31 jeździło z Radzymina do Dąbkowizny z podjazdami w wybranych kursach do Pl. Wolności w Nieporęcie. Niby powstały dwie nowe linie "L", a jednak nie wiele się zmieniło.
Ooo, nowy przetarg i nowy rekord: PKS Tarnobrzeg chciałby jeździć na L20 i L22 (bo L46 wypadło z tego pakietu) za 10,17 zł brutto za wzkm. Budżet zamawiającego 5,23 zł. Życzę powodzenia w rozstrzygnięciu takiego przetargu, a to już któreś nieudane podejście.
Budżet miasta nie jest z gumy. Zwłaszcza w obecnych czasach. A co do linii L20 i L22 to mogę powiedzieć tyle, że wkrótce - o ile plany nie ulegną zmianie - będzie ciekawie Nawet bardzo. /kl
Nawet jakby mnie teraz na ruszcie przypiekali, to w tej chwili nic nie powiem. Bo nie chcę na razie zmieniać pracodawcy /kl
To podszepnę Ci taką radę - jeśli coś wiesz, czego nie powinieneś przekazywać, to w ogóle o tym nie mów. Milczenie jest złotem. Phototrans jest bardziej publiczne niż Ci się wydaje. Swoim komentarzem pokazałeś mieszkańcom, a przede wszystkim radnym gminy Wiązowna, że ZTM coś kombinuje z liniami L20 i L22 i nie chce zdradzać co. Taki sygnał może uruchomić nieufność, teorie spiskowe i utrudnić porozumienie.
Nie ja wywołałem temat tych linii. I zapewniam Cię, że ZTM nic nie kombinuje, No może poza tym żeby... coś tam jeździło, bo kontrakty się kończą. I ja z kolei podszepnę Ci takie info: to że paru żądnych wiedzy T.W.B-owiczów jeszcze tego nie wie, nie oznacza wcale, że nie wiedzą tego gminy. Zwłaszcza, że naprawdę nie wszystkie działania ZTM trzeba od razu wrzucać (a niektórzy tak jak widać mają) do worka z napiaem "Spiskowa teoria dziejów". Aha, upublicznienie tych informacji teraz odniosło by zapewne taki skutek jak wskazałeś. Wszystko w swoim czasie. Był to mój ostatni komentarz w tej sprawie. EOT. /kl
W tej sytuacji nie ja jestem tu kimś, kogo trzeba o czymkolwiek zapewniać. To, że "wiedzą to gminy", nie oznacza, że wiedzą to wszyscy radni. A niektórzy radni często są skonfliktowani z zarządami gmin. Twoje "wiem ale nie powiem" w komentarzu może wywołać maluteńki lokalny skandalik o potencjalnie całkiem sporych skutkach. Naprawdę jest to ostatnie czego trzeba w momencie, w którym samorządy są poddenerwowane rosnącymi kosztami.
Już wiadomo, że 702 zostanie wydłużone do Glinianki, a 722 do Kupieckiej. Miało być ciekawie, a szału nie ma.
@empi: jako, że "papiery" dziś już poszły, to dodam tylko, że ZTM rozmawia z gminami. A nie z poszczególnymi radnymi. I czy są oni skonfliktowani z kimkolwiek, to akurat organizatora komunikacji nie może specjalnie przejmować. Bo tak naprawdę często każdy radny chce czegoś innego (nierzadko są to wykluczające się stanowiska). I dlatego właśnie taki np. ZTM rozmawia z wójtem. A jakie stanowisko wypracuje on sobie ze swoimi radnymi, to już jego sprawa. @ashir: Ty na pewno zorganizowałbyś coś bardziej "szałowego" :> Niemniej dla mnie MZA w tych miejscach, to jest już coś ciekawego. Reasumując: wszystko jasne i zamykamy temat /kl
Zgadza się Lipton - dlatego, żeby ZTM dogadał się z gminą sprawnie i skutecznie, bez wzbudzania niepotrzebnych konfliktów, nie jest nikomu potrzebne pleptanie pracownika "wiem ale nie powiem" po różnych forach i galeriach. Pomyśl o tym zanim będziesz chciał następnym razem zaimponować ashirowi :P
Primo, pozwól, że sam będę decydował co i gdzie będę pisał. Secundo, ZTM bez problemu się dogadał. I to już jakiś czas temu. Nawet bez Twoich insynuacji o rzekomych skandalach etc. Odnoszę więc wrażenie, że ciągniesz wątek tylko dla "podgrzania atmosfery". I jeśli wysnułeś wniosek, że którymś poprzednim wpisem chciałem zaimponować jakiemuś anonimkowi, to naprawdę mogę Ci tylko szczerze pogratulować. Nawet "emot" na końcu tu nie pomaga. Zwłaszcza, że to... ów anonim wywołał temat. /kl
@Lipton: Nie, nie zorganizowałbym czegoś bardziej "szałowego", bo komunikacja miejska ma służyć i zaspokajać potrzeby mieszkańców, a nie moje czy Twoje. Jeśli chodzi o ścisłą czołówkę tego co zrobiło na mnie wrażenie w Wiązownie to jest to:
1) przyśpieszona 900 (wcześniej jako 200 i 822) z Warszawy do Góraszki/Wiązowny z różnorodnym taborem ze wszystkich zajezdni MZA, nawet po 15 latach ZTM mnie zaskoczył, gdy zdecydował, że 900 będzie zajeżdżać "od tyłu" do Góraszki przez Józefów i Emów
2) zastępcze Z22 z Wiązowny przez Radiówek, Wolę Karczewską, Gliniankę do Rzakty, w tamtym czasie taka linia jeżdżąca wyłącznie poza granicami Warszawy była czymś nietypowym i jak dla mnie nawiązująca do tych kursujących w latach 80 i 90-tych, w dodatku początkowo obsługiwana przez Ikarusy 260 z "Ostrobramskiej"
3) podjazdy 722 do Zagórza-Sanatorium realizowane planowo przez SU15, za czasów jak ta linia dojeżdżała tylko do Wiązowny i w szczycie miała nietypowy takt co 45 minut. Najbardziej zapadł mi w pamięć podjazd zimowym wieczorem, wtedy też jeszcze wszystkie kursy od rana do wieczora tam zaglądały.
Natomiast co do wydłużonego 702 i 722 to może chociaż będą się zdarzały przeguby, bo jeśli chodzi o metraż to na L20 i L22 też jeżdżą solówki, więc szału MZA na mnie nie zrobi, nawet na uliczkach w Otwocku.
@empi: Akurat w przypadku gminy Wiązowna to nie musi mi imponować, bo moja "znajomość" z tą gminą jest dłuższa niż samego ZTMu. :P
@lipton: W internecie nie ma anonimowych ludzi i już się tak nie denerwuj. Temat L20 i L22 wywołałem dlatego, że padł nowy rekord i przekroczona została magiczna kwota 10 zł za wzkm. Czyli nawet drożej od MZA i wszystkich ajentów. Poprzedni rekord należał do gminy Góra Kalwaria i wtedy pisałem, że w tej sytuacji to taniej byłoby wydłużyć 251 do Baniochy niż utrzymywać kursowanie L28. Gorzej by było z L30, bo wydłużenie 742 do Czarnego Lasu to dopiero byłby "skandal" (pomijam, że przez warunki infrastrukturalne by to nie przeszło). Pewnie w najlepszym przypadku to 742 zostałoby wydłużone do Czerska.
Poza tym rozwiązanie z wydłużonym 702 i 722 rozumiem jako tymczasowe? W końcu częstotliwość znacznie niższa od L20 i L22, więc jako socjal i walka z wykluczeniem komunikacyjnym to dobre rozwiązanie, ale nic więcej.
Dobra sam sobie odpowiem, L20 i L22 mają być zawieszone do 31 sierpnia, a L47 i L48 do 31 maja. Oczywiście o ile uda się podpisać nowe umowy.
Na 702 i 722 nie będzie przegubów, bo liczne tymczasowe organizacje ruchu wdrożone m.in. w związku z budową trasy S17 oraz modernizacją LK7 sprawiają, że taki tabor miałby spore problemy w pewnych miejscach. /kl