Not logged in | Log in | Sign Up
Też mnie to bardzo zaskoczyło, na osłodę życia pozostaje co prawda jeszcze #5224, ale to już nie to samo... Nawet kolor poręczy jakoś w nim mi się spodobał.
Jak to, nie widzisz sensu w podstawianiu się na przystanek początkowy?
Dwie minuty spokojnie dałyby radę. Pasażerowie chyba nie potrzebują pięciu minut do wejścia?
W Olsztynie mamy się podstawić na dwie minuty przed odjazdem i tyle w zupełności wystarczy. Jakoś nie widzi mi się siedzenie z moherem na fotelu pilota przez 5 minut.
No chyba, że kierowca sprzedaje bilety. Swoją szosą, ciekawa analiza: http://www.zdium-piotrkow.4bip.pl/upload/201811261132359nt3a3x7uf7y.pdf "Uwagę zwraca marginalny udział w sprzedaży biletów okresowych (30-dniowych), które w 2017 r. stanowiły zaledwie 0,2% całkowitej liczby sprzedanych biletów." To chyba ewenement na skalę kraju!
U nas są w większości autobusów biletomaty, więc ten problem odpada. Każdy z kierowców ma książeczkę, w której napisane jest, że mamy się podstawić na przystanek początkowy na 2 minuty przed odjazdem, 5 to chyba przesada.
Temat biletomatów też wraca jak bumerang. Tak się przykro robi na wieść, że nawet taki Łowicz, liczący 30 tysięcy mieszkańców, kilka autobusów dziennie na krzyż, zainwestował w biletomaty, a taka kilka razy większa Gdynia niestety nie. Ale mówić, że Gdynia ma nowoczesną komunikację, to przychodzi władzom najłatwiej.
Nie ma miary, która ocenia poziom nowoczesności, w sumie nawet nie wiadono co brać pod uwagę oceniając komunikację , dlatego też każdy może sobie przypisać fakt, iż ma nowoczesną komunikację miejską.
Kierowca nie lubi siedzieć w towarzystwie mohera, pasażer-kwitnie na przystanku. Szczególnie atrakcyjne/zabawne/obciachowe w warunkach późnojesiennych i zimowych.
A chciałbyś, żeby w trakcie przerwy jakiś moher siedział na fotelu pilota i patrzył jak jesz kanapki? Najlepiej na przystanek przyjść na 2-3 minuty przed odjazdem, nie rozumiem ludzi, którzy przychodzą na pętlę 20 minut wcześniej i patrzą na kierowcę spod byka, bo ten ma przerwę i chciałby spokojnie zjeść czy odpocząć.
W książeczce jest napisane, że w razie mrozu, deszczu czy silnego wiatru mamy wpuszczać pasażerów do autobusu wcześniej, w miarę możliwości, tzn. jeśli nie utrudni to np. ruchu innych autobusów. Jeśli jest lato, z 22 stopnie na plusie, to nie ma szans, żebym wpuścił do wozu wcześniej niż 2 minuty przed odjazdem. Klima i tak nie działa, bo silnik jest wyłączony, a ja nie będę stał przez całą przerwę z uruchomionym motorem.
Przerwa posiłkowa jest wyłączona z podstawienia się, chyba, że trwa dłużej niż wymagają tego przepisy. Nikt więc nie zagląda do kabiny podczas posiłku.
Zdziwiłbyś się, pchają się na każdej przerwie. Poza tym ja jem wtedy, kiedy jestem głodny, a nie wtedy, kiedy będę miał zaznaczoną przerwę na posiłek w rozkładzie. Raz zdarzyło się, że nie wyłączyłem klawisza od ciepłego guzika i jakiś moher nie dość, że usiadł na fotelu pilota, to jeszcze gapił się, co jem i z czym mam kanapki. Od tamtej pory, jeśli nie pada, nie ma wichury albo mrozu, to podstawiam się 2-2,5 minuty przed odjazdem.
OK, przecież wiadomo, że jak autobus stoi na przystanku, to się wsiada Ale na szczęście w Gdyni obowiązuje 5-minutowe podstawienie i chwała za to
Chyba zacznę prowadzić statystykę ludzi próbujących wejść do autobusu i to nawet 25 minut przed odjazdem. Rozumiem, jeśli wóz stoi w miejscu, gdzie zawsze się do niego wsiada, ale są tacy, którzy chcą wsiąść na przystanku dla wysiadających oddalonym np. o 50m od początkowego i dziwią się, że nie otwieram drzwi. Ba, kilka razy zdarzyło się, że obmacywano ciepłe guziki, gdy stałem na czerwonym.
Jeśli jest -20 albo leje, to podstawię się na początkowy czy odblokuję ciepłe guziki te 5-7 minut przed odjazdem, bo też jestem człowiekiem i nie lubię marznąć/moknąć, ale jeśli do odjazdu mam pół godziny, to nie wpuszczę, bo to nie ma sensu. Po to jest rozkład jazdy, aby przyjść na 3 minuty przed startem, a nie być 20 minut wcześniej, sterczeć na mrozie i potem burczeć pod nosem, że kierowca cham, bo chciał mieć chwilę prywatności i zjeść spokojnie czy odpocząć (też mi się to zdarzyło rok temu).
Jeśli jest ciepło, nie pada i nie urywa głowy, to nie wpuszczę wcześniej niż napisano w regulaminie, bo: zacznie się marudzenie, że w autobusie jest piekarnik i mam włączyć klimę, ktoś usiądzie na fotelu pilota i głośno rozmawia przez telefon albo młodzież będzie głośno słuchać muzyki.
Hmmm, może to nie wybrzmiało tutaj odpowiednio ale w Gdyni właśnie regulaminowo obowiązuje 5-minutowe postawienie. Jeśli ktoś chce wsiąść na końcowym albo na przerwie posiłkowej albo na czerwonym świetle to tak jak piszesz. 😉